Jacek Kiełb kolejny raz powrócił po przerwie w treningach i wydaje się, że tym razem nic nie przeszkodzi mu, aby wystąpić w ligowym meczu. – Nie ma nonszalancji w zespole, ani żadnego odpuszczania. Wiadomo co to za mecz, jaka jest jego stawka i co ono znaczy dla kibiców – mówi przed meczem pomocnik Lecha.
Zdaniem 22-letniego zawodnika Lech musi narzucić w dzisiejszym meczu swoje tempo, aby odnieść w nim sukces. – Gramy u siebie, ale nie ma potrzeby stawiania którejś z drużyn w roli faworyta. Legia ma się nas bać, a by musimy w końcu strzelać bramki. Wtedy nikt nie będzie miał do nas pretensji – uważa piłkarz.
Zwraca on uwagę na zagrożenia ze strony Legii. – Kucharczyk i Radović grają ostatnio bardzo dobrze, robią dużo wiatru. Szczególnie Kucharczyk jest w wysokiej formie, a Radović ją ustabilizował, jednak to nie my musimy uważać na Legię, a ona na nas. Gramy przed własną publicznością i nie mamy nic do stracenia – zaznacza Kiełb.
W tym tygodniu Artjomsowi Rudnevsowi urodziło się dziecko. – Znając Artjomsa pewnie strzeli jakąś bramkę – skomentował to wydarzenie pomocnik Lecha. – Kibice oczekują od nas zwycięstw, a my chcemy żeby byli zadowoleni z naszej gry – dodaje.