Krzysztof Kotorowski prawdopodobnie pojawi się w sobotę na boisku, mimo ostatniego słabszego występu. – Cieszy mnie wsparcie od trenera. Nie ma co ukrywać, że takie słowa podbudowują (trener zapewnił, że nie zamierza po jednym meczu zmieniać bramkarza – przyp. red.). Mnie takie sytuacje mimo wszystko nie załamują, choć po meczu byłem zły na siebie i trochę smutny – przyznał bramkarz Lecha.
Doświadczony piłkarz zaznaczył, że jego gotowy do gry i zrobi wszystko, aby pomóc drużynie w kolejnym spotkaniu, jeśli dostanie okazję do występu. – Trener skład podaje na odprawie przed meczem, więc wtedy dowiem się oficjalnie o jego decyzji. Ja od poniedziałku byłem gotowy do pracy i chętny do gry. Takie bramki mnie nie załamują – powiedział „Kotor”.
Podopieczni Jose Mari Bakero na swoim koncie mają już trzy porażki. Ostatnią zanotowali przed tygodniem, choć trener sukcesywnie podkreśla, że to było dobre spotkanie w wykonaniu zespołu. – Mamy sytuacje na boisku: poprzeczki, słupki, przestrzelone okazje czy dobre interwencje bramkarza. My musimy odpowiedzieć rywalom agresywnością, to nie jest kwestia szczęścia czy jego braku. W defensywie trzeba zagrać wyższym pressingiem. W piłkę grać umiemy, potrzebujemy więcej koncentracji pod własną bramkę. Pracowaliśmy nad tym na treningach, trener widzi, że z tym jest problem i ćwiczymy, aby go rozwiązać – powiedział bramkarz.
Kolejnym rywalem Lecha będzie Cracovia, która wygrała poprzednie spotkanie. Było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. – Nowy trener, wygrali na Górniku, to zwycięstwo ich podbudowało. My jedziemy po zwycięstwo, to mogę wszystkim obiecać. Nie możemy pozwolić sobie na kolejne porażki – podkreślał golkiper. – Na pewno będzie presja, ale będą zdesperowani i będą grali z agresją. My musimy zagrać dobrze w piłkę – dodał.
Jego zdaniem kluczowe będzie powstrzymanie niebezpiecznych kontrataków wyprowadzanych przez „Pasy”. – W ofensywie są groźni, wychodzą szybko z kontrataku. Na Lecha zagrają tak samo. Skomasują obronę na 30 metrze przed bramką i będą liczyć na szybkich zawodników, szczególnie Saidiego. Mają silnego napastnika, którego ostatnio zakontraktowali – zauważył Kotorowski. – My zamierzamy grać swoje i musimy uważać i będą podbudowani, ale my musimy odpowiedzieć agresją – kontynuował.
Przed tygodniem swoją premierową bramkę w barwach Cracovii zdobył Andrzej Niedzielan. – To dobry zawodnik, poprzednio walczył o koronę króla strzelców. Nie zapomniał, jak zdobywa się bramki. Zrobimy wszystko, żeby w sobotę nie zdobył, niech strzela od następnych meczów – zakończył „Kotor”.