Jednym z filarów odpowiedzialnych za dobrą grę Lecha od początku rozgrywek jest Krzysztof Kotorowski. Bramkarz Lecha wpuścił w czterech meczach tylko jedną bramkę. Jego partnerzy z ataku są skuteczni i „Kolejorz” od początku sezonu jest na czele tabeli. – Spokojnie podchodzimy do tej sytuacji. To dopiero początek – przestrzega przed hurraoptymizmem doświadczony golkiper.
Przed sezonem toczył on rywalizację z Jasminem Buriciem i miejsce numer jeden w bramce Lecha. Tej rywalizacji przypatrywał się Dominik Kubiak, trener bramkarzy, a także Andrzej Dawidziuk, który wspomaga swojego młodszego kolegę po fachu.
– Czuję się numerem jeden, bo gram. Staram się też nie dawać pretekstów do tego, aby stracić swoją pozycję. Ciężko pracuję na treningach i walczę o miejsce w składzie. Czuję jednak na plecach oddech Jasmina. Straciliśmy do tej pory jedną bramkę. Burić to jednak dobry bramkarz i cały czas konkurujemy o miejsce – zaznacza Krzysztof Kotorowski.
Zdaniem bramkarza Lecha relacje pomiędzy nim, a Jasminem są bardzo dobre. – Lubimy ze sobą współpracować. Prawda jest też taka, że gdy on bronił, to ja nie marudziłem, tak mi się przynajmniej zaje. Teraz sytuacja jest odwrotna. On jest młodym bramkarzem, przed nim jeszcze długa kariera. Mamy nowe zajęcia na treningach i każdy z nas zdobywa cenne doświadczenie. Wydaje mi się jednak, że dzięki niemu bramka Lecha jest na długi czas zabezpieczona – uważa doświadczony piłkarz.
W obecnej sytuacji nie ma jednak powodów do zmiany bramkarza. Zespół funkcjonuje bardzo dobrze, a za tą grą idą wyniki. – Gramy tym składem przez długi czas, to musiało przynieść efekty. Mamy bardzo dobrych piłkarzy – zauważa Kotorowski. – W poprzednim sezonie mieliśmy mecze, w których prezentowaliśmy dobrą piłkę, ale nie przynosiło to wyników. Teraz mamy jedno i drugie. Chcemy ten status utrzymać, jak najdłużej – dodaje.
Gra Lecha od początku sezonu robi wrażenie. Golkiper tego zespołu uważa, że taka sytuacja musi zrobić wrażenie na rywalach. – Oni już teraz nas się boją. Górnik nie otworzy się przed nami, bo mało kto na nas dzisiaj tak zagra. Będą grać w defensywie i szukać kontry, tak jak robił to Ruch. Konsekwentnie z tyłu i może uda się coś ustrzelić. Śląskie drużyny nie są łatwymi przeciwnikami. W zeszłym sezonie w Zabrzu nam się nie udało, ale wcześniej było nieźle. Ja mimo to dobrze wspominam ten stadion – kończy Kotorowski.