Już w sobotę lechici rozegrają kolejne spotkanie w Lotto Ekstraklasie. Ich rywalem będzie beniaminek z Płocka, z którym jesienią w Poznaniu Kolejorz wygrał 2:0.
Wciąż nie milkną echa porażki z warszawską Legią. Chociaż podopieczni trenera Bjelicy prowadizli 1:0 w 84. minucie, to ostatecznie zeszli z murawy pokonani. – Niełatwo przetrawić nam porażkę przeciwko Legii, jednak musimy o tym zapomnieć. To co było się nie odstanie. Możemy jedynie wyciągnąć wnioski. Teraz przed nami spotkanie przeciwko Wiśle Płock na wyjeździe i naszym zadaniem jest w nim zwyciężyć – mówi Dawid Kownacki. – Ogólnie patrząc na całokształt tego spotkania to zagraliśmy dobry mecz. Przewyższaliśmy ich na pewno wolą walki, bo tego nam nie brakowało i wygrywaliśmy każdą stykową piłkę. W pierwszej połowie trochę zabrakło nam, by strzelić bramkę, lecz udało się to w drugiej połowie i tym bardziej szkoda, że nie udało się tego utrzymać.
W czterech ostatnich meczach Kolejorz wygrał tylko raz. Udało się w rewanżowym meczu Pucharu Polski z Pogonią Szczecin. Z Górnikiem Łęczna oraz Wisłą Kraków Lech zremisował 0:0. – Patrząc na zdobycze punktowe w ostatnich spotkaniach można powiedzieć, że dopadła nas słabsza forma. Mamy jeszcze przed sobą ważne 9 meczów. Po podziale punktów praktycznie wszystko zacznie się od nowa. Nie ma się co zastanawiać czy jesteśmy w kryzysie czy nie. Pozostaje nam robić swoje i pracować jeszcze ciężej. Musimy wygrać kolejne spotkanie, co na pewno pozwoli nam zapomnieć o tym co się zdarzyło. Trzeba wyjść naładowanym i pokazać, że ten niedzielny mecz przeciwko Legii to był wypadek przy pracy. Musimy być w dalszym ciągu w grze o mistrzostwo Polski.
Kolejnym rywalem Poznańskiej Lokomotywy będzie Wisła Płock, która jak na beniaminka radzi sobie całkiem nieźle, a dla Kownasia będzie to pierwszy mecz w Płocku w karierze. – Jestem w Lechu czwarty rok i przyjdzie mi się pierwszy raz zmierzyć z Wisłą w Płocku. Jest to dobry przeciwnik, który gra o swoje cele, czyli awans do czołowej „8”. Obecnie się w niej znajdują więc na pewno się przed nami nie położą. Każda drużyna będzie grała o coś i nie będzie żadnego odpuszczania. Wyjdziemy zmotywowani i chcemy przywieźć 3 punkty – zapewnia napastnik Kolejorza.
Co ciekawe, Lechowi jeszcze nigdy nie udało się wygrać na terenie Wisły i piątkowe spotkania będzie idealną okazją, by to zmienić. – To, że Lech nigdy nie wygrał w Płocku to jest historia, a naszym zadaniem jest pisać nową. Tym bardziej trzeba zwyciężyć i to przełamać. W tym sezonie już pokazaliśmy, że tam gdzie grało nam się do tej pory trudno to potrafimy wygrywać. Nie ma to dla nas jednak znaczenia. Ważniejsze, by przełamać się w lidze i zdobyć komplet punktów.
Obecnie Lech plasuje się na czwartym miejscu w tabeli, tracać do trzeciej Lechii zaledwie oczko, a do liderującej Jagiellonii sześć punktów. – Podział punktów to sytuacja do dużej polemiki. Dla drużyn, które gonią czołówkę jest to korzystne, a dla zespołów, które uciekają ten podział jest krzywdzący. Nigdy nie będzie to wszystkim odpowiadało. Nie jest to jednak pierwszy sezon, kiedy gramy tym systemem. Dziwi mnie to, że dalej można słyszeć negatywne głosy dotyczące tej reformy. Było dużo czasu, żeby się do tego przygotować. Dla mnie nie ma ona jednak znaczenia – jest więcej spotkań, co dla nas piłkarzy jest fajne. W naszej sytuacji jest to 7 meczów z drużynami z górnej połówki, a więc spotkania na dobrym poziomie – kończy Kownaś.