– Nie ma sensu mówić, ze nie strzeliliśmy swoich sytuacji i Wisła wygrała. Mamy ciężką sytuację, ale liczę że w Krakowie zrobimy wszystko, co możemy, żeby na końcu strzelić gola. Nawet nie jednego, a dwa i przejść dalej – mówił po spotkaniu z Wisłą Kriwiec.
– Na boisku zawsze chcemy pokazać się jak najlepiej, a teraz chyba jeszcze bardziej, bo jest nowy trener. Mamy sportową złość. Dzisiaj nie wyszło. Szkoda, ale idziemy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że w sobotę będzie lepiej – zapewniał.
W 74. minucie Kriwiec został brutalnie sfaulowany przez Nuneza. Sędzia pokazał tylko żółtą kartkę, chociaż zachowanie wiślaka zasługiwało na czerwoną. Lechita musiał przerwać grę i zszedł z boiska bardzo utykając. Na razie jednak nie wiadomo czy dolegliwość jest bardzo poważna. – Boli, ale teraz trudno powiedzieć. Nie wiem co się stało. Jutro zrobię badanie i będę wiedział więcej – mówił po meczu.
Dzisiejszy mecz obfitował w faule. Wiślacy grali bardzo brutalnie, o czym świadczy ilość żółtych kartek, jakie dzisiaj pokazał arbiter. Chociaż w kilku przypadkach mogła pojawić się także czerwony kartonik. – Dzisiaj było dużo fauli, ale byliśmy na to przygotowani. Pojawiły się kontuzje. Czasami tak jest, ale nic strasznego, mam nadzieję się nie stało i w następnych meczach będzie dobrze.
Na trybunach dawno nie było aż tylu kibiców, którzy tak głośno dopingowali Lecha. – To jeden mecz i mam nadzieję, że tak będzie dalej. Potrzebujemy wsparcia, bo ciężko grać bez kibiców. Szkoda, że nie wygraliśmy, bo chcieliśmy to dla nich zrobić – zakończył Siergiej.
Za tydzień Lech rozegra mecz rewanżowy w Krakowie. Będzie musiał się postarać, żeby obrobić straconego dzisiaj gola. – W piłce wszystko jest możliwe. Można odrobić, grać do końca i zrobić wszystko, co możliwe. To jest piłka. Nie wiadomo co będzie w Krakowie. Zobaczymy.