 Siergiej Kriwiec od dłuższego czasu trenował indywidualnie, lecz teraz może już ćwiczyć wspólnie z drużyną. Białorusin od końca maja zmagał się z urazem pleców, a następnie przeszedł operację przepukliny. Ta wykluczyła go z treningów na siedem tygodni, ale na szczęście pomocnik może już na pełnych obrotach przygotowywać się do początku sezonu.
Siergiej Kriwiec od dłuższego czasu trenował indywidualnie, lecz teraz może już ćwiczyć wspólnie z drużyną. Białorusin od końca maja zmagał się z urazem pleców, a następnie przeszedł operację przepukliny. Ta wykluczyła go z treningów na siedem tygodni, ale na szczęście pomocnik może już na pełnych obrotach przygotowywać się do początku sezonu.
Piłkarz nie mógł do tej pory wystąpić w żadnym meczu sparingowym. „Kolejorz” jutro rozegra ostatni podczas obozu w Miesbach, jednak nie jest pewne czy Jose Mari Bakero da zagrać Białorusinowi w tym spotkaniu. Bardziej prawdopodobny jest występ Kriwca w ostatnim meczu kontrolnym, który Lech rozegra po powrocie do kraju.
– Cieszę się, że w końcu mogę wrócić do normalnych treningów. Powrót po przerwie był ciężki – mówił na łamach strony klubowej piłkarz.
 
