Choć walka o koronę Króla Strzelców rozstrzygnie się dopiero w ostatniej kolejce, to nie możemy powiedzieć, że jest to efekt wspaniałych umiejętności snajperów występujących w polskiej Ekstraklasie, a raczej ich niemocy strzeleckiej i kontuzji, które wielu z nich przeszkodziły zapewne w zdobyciu więcej bramek w lidze.
Liderem klasyfikacji strzelców jest Tomasz Frankowski, który ma w dorobku 13. goli. Ostatnio strzelił dwie bramki przeciwko Koronie Kielce w zeszły weekend. Wcześniej trafił też w przegranym mecz „Jagi” z Widzewem Łódź. A poza tym, to w tej rundzie nie wykorzystał choćby dwóch rzutów karnych.
Za jego plecami czai się Andrzej Niedzielan (12. goli), który dał wczoraj zwycięstwo Koronie zdobywając bramkę z „jedenastki”. „Wtorkowi” na pewno nie pomogła kontuzja, która przytrafiła mu się gdy był w niezłej formie strzeleckiej i zapewniał sporo punktów kieleckiemu zespołowi.
Trzeci w tej klasyfikacji jest Iworyjczyk Abdou Razack Traoré, z jedenastoma bramkami na koncie. Ten sam, który w niedzielę pogrążył Lecha, strzelając dwa gole w przeciągu trzech minut. Jest on bodaj największą gwiazdą Lechii i ewentualny awans do europejskich pucharów klub z Gdańska będzie zawdzięczał właśnie jemu.
Czwarty w tej klasyfikacji jest reprezentant Łotwy i jednocześnie piłkarz „Kolejorza” – Artjoms Rudnevs. Ma on na koncie trzy gole mniej od prowadzącego „Franka”, ale też więcej meczów opuścił. Głównie ze względu na kontuzje. „Artek” ostatnio trafił w meczu 25. kolejki z Górnikiem Zabrze. Ostatnio był jednak kontuzjowany i głównie dlatego nie włączył się na dobre do walki tytuł, który rok temu zdobył były gracz Lecha – Robert Lewandowski.
Tyle samo bramek, co Rudnevs, ma przymierzany zimą do Lecha, Litwin Darvydas Šernas. Gracz łódzkiego Widzewa dopiero niedawno się odblokował i zaczął regularnie zdobywać gole, z czym miał problem od początku wiosny. Przełamanie nastąpiło w meczu z Jagiellonią, kiedy to trafił dwa razy. Później pokonał jeszcze bramkarza Zagłębia Lubin.
Największe szanse, rzecz jasna, na tytuł Króla Strzelców, ma najstarszy w tym towarzystwie, niespełna 37-letni Tomasz Frankowski. Andrzej Niedzielan na pewno też nie powiedział ostatniego słowa. Minimalne szanse ma także Abdou Razack Traoré, ale musiałby w ostatniej kolejce wpakować najlepiej hat-tricka. Łotysz z Lecha i Litwin z Widzewa nie powinni się już raczej liczyć w tej walce. Komu odda to trofeum Robert Lewandowski, dowiemy się już w niedzielę!