W tej edycji Pucharu Polski Kolejorz stanie przed kolejną szansą na zdobycie tego trofeum. Drużyna ze stolicy Wielkopolski zagra w wielkim finale po raz trzeci z rzędu. Trzeba wspomnieć, że zarówno w 2015 i 2016 lechici ulegali stołecznej Legii – nie były to jednak druzgocące porażki. Dwa lata temu Poznańska Lokomotywa przegrała 1:2, zaś rok temu 0:1. Jak będzie w tegorocznym finale?
Wczoraj na Stadionie Narodowym ekipy Lecha Poznań oraz Arki Gdynia odbyły oficjalne przedmeczowe jednostki treningowe. Widać było, że atmosfery w obydwóch zespołach są zupełnie inne. Sztab szkoleniowy poznaniaków zaplanował na murawie jedynie lekki rozruch zakończony treningiem strzeleckim. Drużyna z Trójmiasta odbyła zaś normalny i intensywny trening. Co ciekawe trenowali oni także rzuty karne.
Bardzo dobrą informacją dla trenera Nenada Bjelicy jest fakt, że ma on do dyspozycji wszystkich zawodników. Do Warszawy zabrał on aż 23 zawodników, w tym np. Tymoteusza Puchacza, Victora Gutierreza czy Pawła Tomczyka. Oczywiście mają oni niewielką szansę na to, by znaleźć się w meczowej osiemnastce. Do stolicy wraz z drużyną przyjechał obrońca Elvis Kokalović, jednak jego występ jest z góry wykluczony z powodu kontuzji oraz zabiegu, któremu niedawno się poddał.
Finałowy pojedynek pomiędzy Lechem, a Arką będzie trzecim spotkaniem tych drużyn w tym sezonie. W lidze jesienią przy Bułgarskiej padł bezbramkowy remis, zaś w tym roku podopieczni Nenada Bjelicy rozbili drużynę prowadzoną wtedy jeszcze przez Grzegorza Nicińskiego aż 4:1. Nie mamy nic przeciwko by lechici powtórzyli ten wynik i przywieźli do Poznania trofeum za Puchar Polski!