Mimo wysokiego miejsca zajmowanego przez Lecha Poznań w lidze, kibice mają prawo być rozczarowani. Podopieczni Mariusza Rumaka tylko w pierwszej kolejce zajmowali pozycję lidera rozgrywek. Musieli jednak dzielić je z Legią Warszawa i Pogonią Szczecin. Od tego czasu mogą jedynie marzyć o awansie na pierwsze miejsce.
Marzyć, chociaż pięciokrotnie mogli je objąć. Za każdym razem jednak tracili punkty, najczęściej przegrywając swoje mecze. Z perspektywy kibica wygląda to tak, jakby się bali świadomości bycia liderem. Tak jakby tej drużynie brakowało mentalności zwycięzców. I nie wierzą, że jeśli zajmą pierwsze miejsce, to będą potrafili je obronić. Najgorsze jest jednak to, że Lech nawet nie znalazł się w sytuacji, w której miałby walczyć o obronę pozycji lidera Ekstraklasy.
Wracając do tych meczów. I do początku. W tym sezonie jak wspomniano przed chwilą pięciokrotnie „Kolejorz” mógł awansować na pierwsze miejsce w lidze. W przypadku zwycięstw w meczach przeciwko Pogoni, Lechii, Jagiellonii, Legii i ostatnio Polonii. Ten pierwszy mecz podopieczni Mariusza Rumaka zremisowali, kolejne cztery przegrali. Co gorsza, aż cztery z tych meczów Lech rozgrywał na własnym boisko, co więcej był ich faworytem i chyba nic nie stało na przeszkodzie, aby zająć to pierwsze miejsce.
Oczywiście najcenniejsze będzie zajęcie pierwsze miejsca po ostatniej kolejce, ale można mieć obawy czy jeśli świadomość awansu na pozycję lidera w trakcie sezonu, gdzie można to zrobić, ale jeśli się nie uda, to nie traci się szansy na mistrzostwo, wywołuje u zawodników taką presję – to co dopiero, gdy Lech będzie grał o tytuł i tylko od niego będzie zależało czy sięgnie po tytuł?