Lech Poznań pokonał w meczu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Cracovię 3:1. Bramki zdobyli Mateusz Możdżeń, Bartłomiej Grzelak, Vojo Ubiparip i Artiom Rudnev. „Kolejorz” zbliżył się tym samym do czołówki, a do trzeciego miejsca traci już jedynie cztery punkty. Swoje mecze jednak rozegrają jeszcze Polonia, Korona i Śląsk.
W 6. minucie w doskonałej okazji do zdobycia bramki dla Cracovii znalazł się Koen van der Biezen, który otrzymał bardzo dobre podanie z głębi pola, pomiędzy dwóch stoperów Lecha, jednak w sytuacji sam na sam uderzył wysoko nad bramką. W tej sytuacji urazu doznał Manuel Arboleda i musiał opuścić boiska, a gospodarze przez kilka minut musieli grać w dziesiątkę.
Sześć minut później „Kolejorz” objął prowadzenie. Rafał Murawski zagrał na skrzydło do wybiegającego na wolne pole Luisa Henriqueza, a Panamczyk zacentrował w pole karne, w którym na piłkę czekało już trzech zawodników Lecha. Futbolówka minęła Vojo Ubiparipa i Artioma Rudneva, ale trafiła pod nogi Mateusza Możdżenia, który wślizgiem umieścił piłkę w siatce.
Spotkanie nie było prowadzone w szybkim tempie, a oba zespoły nie wykazywały chęci do ofensywnej gry. W 25. minucie kolejne podanie z głębi pola sprawiło sporo problemów defensywie Lecha. Piłkę na skrzydle przejął Aleksejs Viśniakovs, który był, zdaniem sędziego, był nieprzepisowo powstrzymywany przez Huberta Wołąkiewicza i arbiter wskazał na wapno. Jedenastkę na bramkę zamienił Bartłomiej Grzelak.
W 34. minucie Dimitrije Injac zagrał z rzutu wolnego do Mateusza Możdżenia, który zgrał piłkę do Artioma Rudneva. Łotysz pokonał Wojciecha Kaczmarka, ale był na spalonym. Trzy minuty później było jednak 2:1 dla Lecha. Z prawej strony boiska w pole karne dośrodkował Mateusz Możdżeń, a bardzo dobrze głową uderzył Vojo Ubiparip, który nie dał najmniejszych szans bramkarzowi gości. Jeszcze przed przerwą Serb mógł zdobyć swoją drugą bramkę w tym meczu, ale po mocnym podaniu Mateusza Możdżenia minimalnie przestrzelił.
Drugą część meczu lepiej rozpoczęli Lechici, którzy szybko objęli kontrolę nad środkiem pola. W 48. minucie kolejnym bardzo dobrym zagraniem popisał się Vojo Ubiparip, który zagrał piłkę wprost na głowę Artioma Rudneva, ale Łotysz zagrał niecelnie.
W 59. minucie w dogodnej sytuacji na zdobycie gola znalazł się Aleksejs Viśniakovs, ale napastnik Cracovii trafił w Jasmina Buricia. Trzy minuty później Lechici przeprowadzili kopię akcji ze spotkania z Górnikiem Zabrze. Tym razem to nie Aleksandar Tonew, a Mateusz Możdżeń wypuścił Marcina Kikuta, który zagrał na piąty metr przed bramkę Wojciecha Kaczmarka. Tam na futbolówkę czekał już Artiom Rudnev i mocnym uderzeniem prz słupku pokonał golkipera Cracovii.
Chwilę później kolejnym dobrym zagraniem popisał się Mateusz Możdżeń, który dośrodkował w pole karne do Artioma Rudneva i tylko interwencja jednego z defensorów Cracovii, który uprzedził napastnika Lecha uratowała ten zespół przed startą czwartej bramki. Na niespełna kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry w polu karnym znalazł się Bartosz Ślusarski, który miał co prawda na swoich plecach obrońcę, lecz przy próbie oddania strzału nie trafił nawet w piłkę.
Lechici do końca meczu już nie zagrozili, a Cracovia choć wykazywała chęci to na niewiele się to zdało. Jej sytuacja w lidze jest tragiczna i wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie pożegna się z Ekstraklasą.
LECH POZNAŃ – CRACOVIA 3:1
BRAMKI: `12 Możdżeń, `37 Ubiparip, `62 Rudnev – `27 Grzelak (k)
Żółte kartki: Rudnev – Bartczak, Kosanović
LECH: Burić – Kikut, Kamiński, Arboleda (11. Wołąkiewicz), Henriquez – Możdżeń, Injac, Murawski, Ubiparip (70. Tonew) – Ślusarski , Rudnev (81. Wolski)
CRACOVIA: Kaczmarek – Żytko, Nawotczyński (76. Nykiel), Kosanović, Puzigaca – Szeliga, Bartczak (67. Matulevicius) – Budziński, Grzelak (34. Boljević), Visnakovs – van der Bizen