Lech bardzo dobrze zaczął mecz i w 29. minucie objął prowadzenie. Wyrównująca bramkę zdobył jednak Manu w 66. minucie i w regulaminowym czasie gry nie wyłoniono zwycięzcy. Podobnie rzecz miała się z dogrywką i spotkanie rozstrzygnęły karne. Legia wygrała 5:4.
Obie drużyny z dużą asekuracją rozpoczęły mecz finałowy Pucharu Polski. Inicjatywę w środku pola starał się przejąć Lech, który już w 3. Minucie oddał strzał na bramkę Legii. Z dystansu Skabę chciał zaskoczyć Rudnevs, ale uderzył nad bramką.
W 14. Minucie z autu świetnie do Murawskiego podał Wojtkowiak, ten wyciągnął z bramki Skabę i dośrodkował na długi słupek, ale piłkę w ostatniej chwili wybił Manu. Dwie minuty później z dalszej odległości uderzał Wilk, lecz i tym razem golkiper Legii okazał się lepszy i przerzucił futbolówkę nad poprzeczką.
Po chwili Henriquez zagrał na lewą stronę do Kriwca, który mocno wstrzelił piłkę na długi słupek, ale ta minimalnie minęła słupek. W 20. Minucie spotkania Legia po raz pierwszy poważnie zaatakowała. Rzut wolny wykonał Rybus, po serii nieporozumień, do piłki dopadł Astiz, ale bardzo dobrze interweniował Kotorowski.
Na kolejną ciekawą akcję kibice zgromadzeni na stadionie Zawiszy musieli czekać do 29. Minuty. Piłkę na 25. Metrze przejął Injac, obejrzał się i zdecydował na strzał. Futbolówka poleciała nad rękoma bezradnego Skaby i „Kolejorz” prowadził 1:0.
Sześć minut później znów bardzo dobrze zagrali Lechici. Wilk zagrał do Kriwca, który natychmiast odegrał pomocnikowi mistrza Polski. Ten wystawił na uderzenie piłkę Białorusinowi, jednak strzał piłkarza Lecha zatrzymał się na jednym z rywali.
W 40. Minucie dwójkową akcję przeprowadzili Murawski i Rudnevs. Ten pierwszy wpadł z impetem w pole karne, znalazł się w sytuacji sam na sam, ale świetnie interweniował Skaba. Do przerwy „Kolejorz” w pełni zasłużenie prowadził 1:0 i od zdobycia Pucharu Polski dzieliło go już tylko 45. Minut.
Od początku drugiej połowie Legia wyszła ustawiona zdecydowanie bardziej ofensywnie i to ona prowadziła grę. Przez długi czas nie potrafiła stworzyć sobie żadnej groźnej okazji, poza uderzeniem nad bramką Rybusa. W odpowiedzi piłkę w okienku bramki zmieścić starał się Wilk, ale przestrzelił.
W 56. Minucie z lewej strony Wilk zagrał bardzo dobrą piłkę do Rudnevsa, ten złożył się do uderzenia z półobrotu, ale futbolówka poleciała nad bramką Skaby. Z upływem czasu Legia zdawała się tylko na sporadyczne kontrataki, ale to Lech cały czas prowadził grę.
W 66. Minucie z pozoru niegroźna sytuacja zakończyła się bramką dla Legii. Na strzał zdecydował się Manu, piłka odbiła się od nogi jednego z Lechitów i wpadła do siatki. Sześć minut później Rzeźniczak znalazł się niepilnowany w polu karnym, zagrał na 5. Metr, ale tam barzo dobrze ustawiony był Wołąkiewicz, który wybił piłkę.
W odpowiedzi składną akcję przeprowadził Lech. Kriwiec zagrał do Stilicia, który uderzył prosto w Skabę. W 76. Minucie z rzutu wolnego strzelał Cabral, ale piłkę pewnie złapał Kotorowski. Bramka zdobyta przez Manu ożywiła Legionistów, którzy od tego momentu przeważali na boisku, przez długi fragmenty, przeprowadzając atak pozycyjny pod „szesnastką” mistrza Polski.
W 88. Minucie Manu wychodził sam na sam z Kotorowskim. Bramkarz Lecha wybiegł do piłki, ale nie trafił w nią. Na szczęście na miejscu był, rozgrywający dobre zawody, Wołąkiewicz. Po chwili rzut rożny wykonywali podopieczni Skorży, głową uderzał Hubnik, ale świetnie interweniował Kotorowski.
W doliczonym czasie gry do piłki doszedł Kiełb, zwodem minął dwóch rywali, i huknął z dystansu, ale piłka uderzyła tylko w poprzeczkę.
Dogrywkę lepiej rozpoczął Lech, jednak podopieczni Bakero nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. W 96. Minucie Radović z ostrego konta starał się zaskoczyć golkipera Lecha, ale „Kotor” wyczuł jego intencje. Po chwili Hubnik z 5. Metrów uderzył nad poprzeczką.
W 101. Minucie z dalszej odległości strzelał jeden z piłkarzy Legii, lecz w tej sytuacji lepszy okazał się bramkarz „Kolejorza”. Trzy minuty później Lech nacisnął przeciwnika i przez dłuższą chwilę nie potrafił oddać strzału na bramkę. Próba Mikołajczaka wyleciała na aut. Nie minęła minuta a w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Mikołajczaka. 23-letniego zawodnika dostrzegł Kiełb, który zagrał prostopadłą piłkę, a „Miko” trafił prosto w Skabę.
W 111. Minucie Stilić zgasił piłkę wybijaną przez Kotorowskiego, przedryblował w polu karnym trzech rywali i strzelił na bramkę, lecz niestety prosto w bramkarza Legii. Oba zespoły nie kwapiły się do tego, aby zdobyć bramkę, licząc tylko na długi piłki zagrywane górą do swoich ofensywnych zawodników.
Zgromadzeni na stadionie w Bydgoszczy kibice nie zobaczyli już więcej bramek i zwycięzcę finału rozstrzygną karne.
Lech Poznań – Legia Warszawa 1:1 (pd. 1:1, pk.
Bramki: Injac ’29 – Manu ‘66
Żółte kartki: Wilk, Injac, Bosacki, Rudnevs, Djurdević, Wojtkowiak – Rzeźniczk, Vrdoljak, Hubnik, Wawrzyniak
Lech Poznań: Kotorowski – Wojtkowiak, Bosacki, Wołąkiewicz, Henriquez – Wilk (74. Kiełb), Djurdević, Murawski, Injac (67. Stilić), Kriwiec (101. Mikołajczak) – Rudnevs
Legia Warszawa: Skaba – Wawrzyniak, Choto (75. Cabral), Astiz (46. Komorowski), Rzeźniczak – Borysiuk, Vrdoljak – Rybus (58. Kucharczyk), Radović, Manu – Hubnik