Trzy bramki zdobyte w pierwszej połowie przez Kędziorę, Hamalainena i Kownackiego zapewniły nie tylko zwycięstwo w meczu z Nomme Kalju, ale też awans do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy. Lech wykonał plan minimum i po pierwszym spotkaniu przegranym 1:0 mecz, musiał drugi wygrać przynajmniej 2:0, aby awansować do kolejnego etapu rozgrywek. Kibice do końca meczu nie mogli być tego pewni awansu, ale w doliczonym czasie gry Kownacki podwyższył prowadzenie Lecha
Dla Lecha zwycięstwo w meczu z Estończykami i awans miał być formalnością. Podopieczni Mariusza Rumaka co prawda przegrali pierwszy mecz w Tallinie, ale niewielu dawało szanse na odniesienie korzystnego wyniku rywalom „Kolejorza”.
A ten zaczął w wysokiego „c”. Już w pierwszych minutach gospodarze stworzyli kilka sytuacji bramkowych. Wpierw groźnie uderzał Ubiparip, ale bramkarz sparował to uderzenie na rzut rożny. Serb groźnie strzelał także chwilę później, ale niecelnie. Bramki jednak zobaczyliśmy jeszcze w pierwszej części gry.
W 33. Minucie dośrodkowanie Lovrencicsa wykończył Kędziora i wyprowadził Lecha na prowadzenie. To nie zadowalało gospodarzy i na dwie minuty przed przerwą zdobyli kolejnego gola. Z dystansu uderzył Ubiparip fatalnie interweniował bramkarz Nomme, który wypluł piłkę przed siebie. Dopadł do niej Hamalainen i z bliska umieścił ją w siatce.
Po przerwie zespół Rumaka miał kolejne sytuacje. Strzelali m.in. Kędziora i Ubiparip, a do szczęścia brakowało naprawdę niewiele. Estończycy mimo, że do awansu potrzebowali gola i grali wyższy, pressingiem nie potrafili znaleźć sposobu na to, by utrzymać się przy piłce choć przez kilkanaście sekund.
Z upływem czasu Lech jednak oddał inicjatywę gościom i starał się grać z kontry. Estończycy jednak jeśli już wychodzili na połowę wicemistrza Polski to niewielką liczbą zawodników, zabezpieczając się przed ewentualnymi kontratakami „Kolejorza”.
Na kwadrans przed końcem meczu Lech powinien potwierdzić swoją dominację i zdobyć trzecią bramkę. Świetnie do Kownackiego zagrał Keita, ale młody napastnik Lecha trafił prosto w bramkarza.Gospodarze zdecydowanie kontrowali przebieg meczu, ale do końca spotkania kibice nie mogli być pewni awansu. Jedna przypadkowa sytuacja mogła obrócić wynik dwumeczu, bowiem ewentualny gol strzelony przez Estończyków – gdyby padł – premiowałby ich awansem.
W doliczonym czasie gry podanie Keity wykorzystał Kownacki, który minął bramkarza i strzałem na pustą bramkę ustalił wynik meczu.
LECH POZNAŃ – NOMME KALJU 3:0
BRAMKI: `33 Kędziora, `43 Hamalainen, `93 Kownacki
Żółte kartki: Jevtić
LECH: Burić – Kędziora, Wołąkiewicz, Henriquez – Lovrencics, Trałka, Jevtić, Pawłowski (74. Keita) – Hamalainen (67. Kownacki) – Ubiparip (85. Teodorczyk)
NOMME: Teles – Purg (46. Ainsalu), Barengrub, Rodrigues, Kallaste – Mool, Mbu-Alidor, Kirss (68. Jevdomikov), Wakui, Quintieri – Nunes (75. Ahjupera)
Widzów: 20 263