Szybko zdobywane przez Lecha bramki to już niemal jego domena. Pod wodzą Macieja Skorży „Kolejorz” na dziewięć rozegranych meczów w pierwszych dwudziestu minutach zespół Lecha prowadzenie obejmował pięć razy. Nie zawsze przekładało się to jednak na wygrane. Częściej Poznaniacy punkty gubili.
Szybkie strzelanie Lech prowadzony przez Skorżę rozpoczął już w drugim meczu. Przeciwko Zawiszy gola już w 12. minucie zdobył Sadajew. Tamto spotkanie „Kolejorz” wygrał, choć po pierwszej połowie był remis 2:2. Podobnie było, gdy gola już w 7. sekundzie Sadajew zdobył przeciwko Jagiellonii w meczu pucharowym. Wtedy po pierwszych 45 minutach „Kolejorz” również remisował 2:2. Po 90 minutach był taki sam wynik i dopiero dogrywka wyłoniła zwycięzcę (dlatego za ten mecz zaliczamy remis).
Niepowodzeniem zakończyły się też spotkania przeciwko Koronie i Śląskowi. W tym pierwszym Hamalainen otworzył wynik spotkania już w 5. minucie, a Lech wygraną stracił dopiero w doliczonym czasie gry. Przeciwko Śląskowi bramkę na 1:0 udało się zdobyć już w 2. minucie, ale ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. Spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz nie jest jedynym, w którym „Kolejorzowi” udało się zwyciężyć, mimo tego, że szybko zdobył gola. Innym przykładem jest mecz z GKS-em Bełchatów – wtedy gola w 17. minucie zdobył Hamalainen.
Na pięć rozegranych meczów, w których „Kolejorz” szybko obejmował prowadzenie, w tylko dwóch udało się wygrać. Pozostałe mecze zakończyły się remisami.
Problem Lech miał także, gdy prowadził po pierwszej połowie. W spotkaniach z Legią, Koroną i Śląskiem stracił prowadzenie w drugiej części meczu. Jedynie wspomniane przed chwilą spotkanie z GKS-em Bełchatów zakończyło się wygraną.
Lech prowadzony przez Skorżę ma problem z utrzymaniem prowadzenia. Nawet, gdy strzela dwa gole – jak z Zawiszą, Legią czy Jagiellonią to prowadzenie potrafi roztrwonić. Podobnie jest z prowadzeniem jednobramkowym, ponieważ tutaj mamy przykłady meczów z Koroną czy Śląskiem. Jednak we wszystkich do tej pory wygranych przez zespół Skorży meczach, musiał on zdobyć gola po przerwie. Gdy da sztuka się nie udawała – Lech punkty tracił.