W pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Polski „Kolejorz” zremisował z Podbeskidziem 1:1. Bramkę dla Lecha zdobył Ślusarski, a w doliczonym czasie gry wyrównał Cieśliński.
Już w 3. minucie szansę na zdobycie bramki miało Podbeskidzie. Cieśliński był niepilnowany po prawej stronie boiska i zacentrował futbolówkę na głowę, ale niecelnie na bramkę uderzał Chmiel. Cztery minuty później Štilić dogrywał piłkę w szesnastkę gości, ale ta trafiła wprost w rękawice Zajca.
W 18. minucie Patejuk minął Arboledę i zagrał do Cieślińskiego, ale na szczęście sędzia odgwizdał spalonego. Po chwili, goście zagrali bardzo dobrą piłkę ze środka pola, którą w polu karnym przejął Chmiel. Od tyłu atakował go Arboleda i piłka opuściła boisko. Niewzruszony sędzia nakazał grę od bramki „Kolejorza”.
W 28. minucie Lech powinien objąć prowadzenie. Dwójkową akcję Kriwca ze Štiliciem strzałem powinien zakończyć ten pierwszy, ale defensorzy Podbeskidzia skutecznie go powstrzymywali. Piłka trafiła pod nogi Ubiparipa, ale Serb uderzył nieczysto i golkiper gości nie musiał nawet interweniować. Nie minęło kilkanaście sekund, a w polu karnym znalazł się niepilnowany Stilić, ale uderzył wprost w Zajca.
W 35. minucie Wilk dośrodkował piłkę w pole karne, a ta trafiła po nogi Ubiparipa, który jednak nie opanował jej i nie zdołał oddać strzału na bramkę Podbeskidzia. W 45. minucie serbski napastnik zdecydował się na strzał z dystansu, ale jego uderzenie było zbyt słabe i bramkarz Podbeskidzia bez większego problemu złapał piłkę.
Tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania trójkową akcję Wilka ze Ślusarskim groźnym strzałem mógł zakończyć Murawski, ale pomocnik Lecha szukał podania i ostatecznie stracił piłkę. W 54. minucie Murawski przejął piłkę w środku pola, pobiegł kilkanaście metrów, podał do Štilicia, który odegrał do Kriwca. Białorusin zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, który minimalnie minął bramkę.
Po chwili, do pierwszej poważne interwencji w tym meczu zmuszony był Zajac. Przed szesnastką gości niepilnowany był Štilić, który uderzył futbolówkę wzdłuż bramki. Piłka ostatecznie opuściła boisko. Minutę później kibice Lecha po raz pierwszy w tym meczu mogli się uśmiechnąć. Štilić pod polem karnym gości przejął piłkę, odegrał ją do Wilka, którzy wrzucił ją wprost na głowę Ślusarskiego. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i ostatecznie wylądowała w bramce.
W 62. minucie Wilk otrzymał podanie z głębi boiska, podał piłkę do Kriwca, który wystawił ją Henríquezowi. Panamczyk strzelił mocno, a piłka po rykoszecie opuściła plac gry. Na kolejne zagrożenie pod bramką Podbeskidzia nie trzeba było długo czekać. Wilk minął jednego rywala i zagrał długą piłkę po ziemi. Wystartował do niej Ślusarski, ale minimalnie szybszy okazał się golkiper gości, który wybił ją na aut.
W 74. minucie Mikołajczak przeprowadził rajd prawą stroną boiska zagrał na dziesiąty metr pola karnego, jednak nie było tam żadnego z Lechitów i akcja zakończyła się niecelnym strzałem Henríqueza.
W ostatnim kwadransie podopieczni José Mari Bakero przeszli do głębokiej defensywy. W doliczonym czasie gry piłkę z prawej strony wrzucił Malinowski, a do bramki skierował ją Cieśliński i Lech zremisował z Podbeskidziem .
Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1
Bramki: Ślusarski ‘58 – Cieśliński ’93
Lech Poznań: Kotorowski – Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henríquez – Wilk (71. Mikołajczak), Štilić (80. Kamiński) , Injac, Murawski, Kriwiec – Ubiparip (46. Ślusarski)
Podbeskidzie: Zajac – Cienciała, Broniewicz, Konieczny (31. Danćik), Górkiewicz – Chmiel (64. Kołodziej), Koman, Łatka, Ziajka – Patejuk (69. Malinowski), Cieśliński