Lech Poznań przegrał 0:1 z Polonią Warszawa w pierwszym meczu rundy wiosennej rozegranym przed własną publicznością. „Kolejorz” stracił tym samym drugie miejsce w tabeli. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 6. minucie spotkania Łukasz Piątek.
Początek meczu spokojny, sporo podań w środku pola. Pierwszą potencjalnie groźną akcję wyprowadził w 5. minucie Przybecki, który holował piłkę przez połowę boiska i oddał silny strzał. Na szczęście dobrze interweniował Burić. Niestety poznański golkiper już chwilę później, bo w 6. minucie, nie miał tyle szczęścia i nie obronił uderzenia Piątka.
W 12. minucie piłkę nad poprzeczkę posłał Tonew i w ten sposób rozpoczęła się poznańska passa niecelnych strzałów. Lechici po stracie bramki dali sobie narzucić tempo gry rywala, a wszystkie zagrania bardzo dobrze blokowała defensywa Polonii. Poznaniacy zdecydowanie nie mieli pomysłu na rozgrywanie piłki. Najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w 27. minucie po strzale Tonewa z boku pola karnego. Niestety, po raz kolejny futbolówka trafiła tylko w poprzeczkę.
W pierwszej połowie zdecydowanie na pochwałę zasługuje obrona Polonii, która świetnie radziła sobie z zagraniami lechitów. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy dobry uderzeniem popisał się Hołota. Burić z problemami, ale na szczęście dla Lecha złapał piłkę. Przed ostatnim gwizdkiem sędziego próbował jeszcze Ceesay zagrozić Pawełkowi, ale futbolówka przeleciała obok bramki.
Druga połowa była znacznie lepsza, niż pierwsza w wykonaniu Lecha i rozpoczęła się od dwóch dobrych strzałów Ubiparipa, niestety niecelnych. Niewiele zabrakło w 54. minucie, żeby Lech strzelił wyrównującego gola. Futbolówka wpadła wprost na głowę Ślusarskiego, ale zaskoczony piłkarz nie posłał piłki do siatki. Silnym uderzeniem z kilkudziesięciu metrów w 62. minucie popisał się Trałka. Tym razem też zabrakło dokładności.
Poznaniacy zdecydowanie bardziej podkręcili tempo gry w drugiej części spotkania, ale wciąż brakowało dokładności. W 65. minucie po piłki doszedł Hamalainen, ale uderzenie po ziemi pewnie obronił Pawełek, który bardzo dobrze interweniował także po strzale Wołąkiewicza w 84. Minucie.
Na chwilę przed końcem regulaminowego czasu gry dwoma sytuacjami chciał pogrozić Murawski, ale oba były niecelne. Doliczone 3 minuty także nie przyniosły żadnej bramki i ostatecznie Lech przegrał pierwsze spotkanie u siebie 0:1.
LECH POZNAŃ – POLONIA WARSZAWA 0:1
BRAMKI: `6 Piątek
Żółta kartka: Piątek
LECH: Burić – Ceesay, Kamiński, Wołąkiewicz, Henriquez – Tonew (65. Możdżeń), Murawski, Trałka, Drewniak (46. Ubiparip) – Hamalainen, – Ślusarski (80. Linetty)
POLONIA: Pawełek – Tosik, Todorovski, Szymanek, Morozov, Gołębiewski – Piątek, Hołota – Przybecki (81. Luksa), Wszołek (76. Tarnowski), Pazio (90. Piekarski).