Dotychczas we wszystkich czterech oficjalnych meczach w tym sezonie tylko Mateusz Możdżeń zagrał pełne dziewięćdziesiąt minut. Lech gra jednak co trzy dni i – jak przyznaje – rotacja jest konieczna.
– To był moment, aby dokonać zmian. W czwartek wykonaliśmy mocną pracę fizyczną, mimo tego że mogliśmy pozostawić wrażenie słabej gry. Sezon jest długi i trzeba rotować składem. Dzisiaj zagrało kilku zawodników, którzy nie przeszli okresu przygotowawczego. Dla nich te mecze, to okres przygotowawczy. Podejmuję to ryzyko i płacimy frycowe – powiedział Rumak.
W dzisiejszym meczu na boisku pojawili się Kebba Ceesay, Szymon Pawłowski i Bartosz Ślusarski, którzy nie zagrali żadnego meczu w okresie przygotowawczym. Wszyscy trzej w niedzielę zadebiutowali w oficjalnym meczu Lecha od pierwszej minuty.
– Muszę wziąć to na siebie. Kiedyś muszą przejść okres przygotowawczy. Muszę się uśmiechnąć do fortuny, żebyśmy nie tracili takich bramek, coś tam zdobyli z przodu i wygrywali. Przejść najbliższe dwa tygodnie, żeby znaleźć się w optymalnej formie. To nie zmienia jednak faktu, że nie możemy się tłumaczyć. Musimy grać lepiej – zaznacza szkoleniowiec „Kolejorza”.