Tomasz Bandrowski został chyba nieco zapomniany w piłkarskim środowisku. Ostatni raz w barwach Lecha wystąpił 16 grudnia 2010 roku w wyjazdowym meczu z Red Bullem Salzburg. Później przyplątały się kontuzje. Teraz ma szansę powrotu do Lecha, rozpoczął rozmowy z dyrektorem sportowym, jednak do gry włącza się także Jagiellonia.
W czerwcu ubiegłego roku skończył mu się kontrakt z „Kolejorzem”, który nie został przedłużony. Lech jednak pomagał „Banderowi” podczas kontuzji i zostawił sobie możliwość podpisania nowej umowy, gdy ten będzie już zdrowy.
Bandrowski doszedł już do pełni sprawności i aktualnie buduje swoją formę. Niewykluczone jest więc, że działacze poznańskie zespołu zdecydują się złożyć mu ofertę kontraktu. W takim wypadku, defensywny pomocnik, dołączyłby do pier3wszej drużyny i przepracował okres przygotowawczy wspólnie z nią.
– Trwają rozmowy z Tomkiem na temat nowej umowy z Lechem. Na razie jednak nic nie jest przesądzone. Jeśli jednak dogadamy się z samym zawodnikiem to natychmiast rozpocznie on treningi z pierwszą drużyną – przyznał Andrzej Dawidziuk.
Jednak zatrudnieniem tego walecznego zawodnika jest również Jagiellonia Białystok, która zainteresowanie nim ukazuje od jakiegoś czasu. Aktualnie szuka właśnie gracza do środka pola. Bandrowski nie jest jednak jedynym kandydatem na grę na tej pozycji w Jadze.
Gdyby zdecydował się podpisać kontrakt z Lechem, miałby teraz dużo cięższe zadanie do wywalczenia sobie miejsca w środku pola. Aktualnie pewniakami do gry wydają się być Dimitrije Injac i Rafał Murawski. Na swoją szansę czeka też Kamil Drygas, a przecież kilku innych zawodników również może tam grać. Bandrowski zwiększyłby tylko jeszcze rywalizację o miejsce w składzie.