W ostatnich dwóch meczach piłkarze Lecha Poznań po zdobyciu bramki mocno cofnęli się pod swoją bramkę i pilnowali wyniku. Zdaniem trenera wynika to przede wszystkim z psychiki.
– Gramy asekuracyjnie, ale to nie jest tak, że ja już podczas odprawy mówię, że po zdobyciu gola cofamy się i bronimy wyniku. To siedzi w podświadomości piłkarzy i organizacji gry. Nie chcemy stracić bramki, więc nie wychodzimy do przodu, żeby zostać skarconym – przyznaje Rumak.
Szkoleniowiec zwraca również uwagę na inny fakt. W rundzie jesiennej i na początku wiosny „Kolejorz” miał problem z grą na własnym stadionie, na którym przez półtora roku nie potrafił wygrać.
– Wygraliśmy trzy mecze z rzędu na Bułgarskiej. Nikt na to nie zwrócił uwagi, gdybyśmy przegrali je, to pewnie pojawiłyby się pytania co się dzieje. Mamy dobrą serię o o to już nie pytacie – podkreślił opiekun „Kolejorza”.