Lech Poznań po niemrawym spotkaniu wygrał z Widzewem 1:0. Gospodarze mieli wiele sytuacji na zdobycie bramki, ale wszystkie poza jedną zmarnowali. Gola na wagę trzech punktów zdobył Teodorczyk, dla którego było to trzecie trafienie w lidze.
Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla podopiecznych Mariusza Rumaka. Jednak nie za sprawą bramki, a czerwonej kartki dla Augustyniaka, który faulował wychodzącego na wolne pole Teodorczyka. W 11. minucie napastnik Lecha wykorzystał bardzo dobre podanie od Lovrencicsa i pokonał bramkarza Widzewa, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie.
Gospodarze dominowali, ale nie potrafili stworzyć sobie klarownych sytuacji strzeleckich. Bliski szczęścia po uderzeniu z wolnego był debiutujący w Lechu Douglas, świetną okazję miał również Teodorczyk, który znalazł się w sytuacji sam na sam, ale trafił prosto w Mielcarza.
Przewaga „Kolejorza” nie oznaczała jednak tego, że Widzew nie miał żadnych sytuacji na zdobycie gola. W 33. minucie za pola karnego uderzył Okachi i Gostomski miał sporo problemów z obroną tego strzału.
Już chwilę po wznowieniu gry świetną okazję na zdobycie gola miał Hamalainen, ale został zablokowany. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową strzelał Trałka, ale trafił w słupek. Świetną okazję miał też Możdżeń, ale uderzył nad bramką. Bliski zdobycia drugiej bramki był Teodorczyk, ale jego próbą bez trudu powstrzymał Mielcarz.
Po dziesięciu minutach dobrej gry, Lech stanął. Prowadził grę i kontrolował jej przebieg, ale nie stwarzał sobie żadnych sytuacji bramkowych. Z kolei Widzew mimo tego, że trafił jedną bramkę, nie wyglądał na zespół, który zamierza atakować i zepchnąć Lecha do defensywy.
Po kilkunastominutowym okresie niemrawej i co to dużo ukrywać nudnej gry wynik spotkania mógł rozstrzygnąć Teodorczyk. Mógłby, ale w sytuacji sam na sam znalazł się nie kto inny jak Teodorczyk i trafił prosto w bramkarza. Po chwili piłka po raz kolejny trafiła pod nogi Teodorczyka, który znajdował się w polu karnym, ale tym razem stracił piłkę.
To mogło się na „Kolejorzu” zemścić. Na pięć minut przed końcem spotkania Nowak uderzył w poprzeczkę, poprawiał Leimonas, ale jego strzał obronił Gostomski. Po raz trzeci na bramkę Lecha uderzał X i znów piłka odbiła się od poprzeczki. Piłkarze Lecha czekali już jednak na koniec spotkania, a myślami byli w ciepłej szatni. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:0.
LECH POZNAŃ – WIDZEW ŁÓDŹ 1:0
BRAMKI: `11 Teodorczyk
Żółte kartki: Lovrencics, Pawłowski, Jakóbowski – Bruno
Czerwona kartka: Augustyniak
LECH: Gostomski – Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Douglas – Trałka, Linetty (84. Jakóbowski) – Lovrencics, Hamalainen, Pawłowski (73. Ślusarski) – Teodorczyk.
WIDZEW: Mielcarz – Bartkowiak, Augustyniak, de Amo, Kaczmarek – Visnakovs (46. Bruno), Leimonas, Nowak, Rybicki (78. Batrović) – Melunović (15. Okachi), Visnakovs.