W ostatniej minucie Darko Jevtić uratował Lechowi jeden punkt w starciu z krakowską Wisłą, lecz ogromny niedosyt pozostał. Liczba zdobytych goli była bowiem jedyną statystyką, w której w tym spotkaniu Kolejorz nie przeważał.
W ten piątkowy wieczór oczy całej piłkarskiej Polski skupione były w kierunku Bułgarskiej. Do siedzącego w fotelu lidera Kolejorza przyjechała krakowska Wisła. I chyba w tym wypadku inaczej być nie mogło – trybuny Inea Stadionu zapełniono praktycznie całkowicie – na krzesełkach zasiadło prawie 27 tysięcy kibiców. Wszyscy wierzyli w zwycięstwo Kolejorza i mieli ku temu jak najbardziej racjonalne argumenty: w ubiegłym sezonie poznaniacy nie przegrali żadnego z pięciu starć z Białą Gwiazdą, a również obecnie plasowali się nieco wyżej w ligowej tabeli.
Według pierwotnego planu Kiko Ramireza w środku pola pojawić miał się Pol Llonch. Hiszpan doznał jednak kontuzji podczas przedmeczowej rozgrzewki i w jego miejsce do wyjściowej jedenastki wskoczył Kamil Wojtkowski. Pomocnik chwilę po rozpoczęciu spotkania miał kluczowy udział przy bramkowej akcji. Biała Gwiazda bardzo mocno weszła w to spotkanie i nim jeszcze część zawodników w ogóle zdołała dojść do piłki, Carlitos już cieszył się ze swojego trafienia. Napastnikowi asystował właśnie młody Polak. Wojtkowski chwilę wcześniej całkowicie zmylił Lasse Nielsena oraz Emila Dilavera i wycofał piłkę do kolegi z zespołu. Tą akcją pokazał, że lata spędzone w RB Lipsk nie należały do straconych i w tej chwili jest ważnym piłkarzem swojego zespołu.
W tym meczu nawet kluczowym, bo więcej tak dobrych akcji Wisła w tym meczu nie miała. Gol rozbudził gospodarzy, którzy od tego momentu nie pozwolili już rywalom na wiele. Poznaniacy dłużej utrzymywali się przy piłce, hamowali ambicje przeciwników i ustabilizowali grę w defensywie. Gdy już krakowianie nie potrafili wykreować sobie strzeleckich szans, nadeszły również groźniejsze akcje ze strony Kolejorza. Na nie trzeba było czekać jednak aż do końcówki premierowej połowy. Gdy linia obrony Białej Gwiazdy zaczęła popełniać błędy, na posterunku stał Michał Buchalik. Golkiper Białej Gwiazdy wyczyniał cuda. Dosłownie bowiem wyciągał wszelkie próby Macieja Makuszewskiego, Macieja Gajosa, Darko Jevticia czy Radosława Majewskiego. Do przerwy zawodnicy Nenada Bjelicy oddali dziewięć strzałów, w tym cztery celne i ze wszystkich tych sytuacji obronną ręką wychodził właśnie golkiper krakowian.
W drugiej połowie Lech przycisnął jeszcze mocniej. Wiedział, że porażka w tym meczu z wysokim prawdopodobieństwem oznaczałaby pożegnanie się z fotelem lidera. Przez kolejne minuty to on atakował, długimi momentami nie wypuszczając wiślaków z ich połowy. Mocno cofniętym gościom pozostało skupić się na obronie. A i tutaj zdarzało im się popełniać coraz więcej błędów. Arbiter często zmuszony był przerywać grę z powodu drobnych przewinień wiślaków.
Wraz z upływem czasu, rosła przewaga poznaniaków. W drugiej części gry na murawie pojawili się Deniss Rakels, Nicklas Barkroth i Mihai Radut, nie zmieniało się natomiast jedno – wysoka forma Michała Buchalika. Golkiper nadal radził sobie ze wszelkimi próbami przeciwnika. Cristian Gytkjaer czy Darko Jevtić nie próżnowali, lecz mimo to długo nie mogli zdobyć tego upragnionego gola. Mecz zrobił się bardzo jednostronnym, w czym nie pomogły także dokonywane przez Kiko Ramireza korekty w składzie. Hiszpański szkoleniowiec mógł tylko patrzeć, jak jego zawodnicy bronią wyniku.
Bardzo długo robili to skutecznie, a gdy już Lechowi udało się wpakować piłkę do siatki, z pomocą przyszedł im arbiter liniowy odgwizdując pozycję spaloną Mihai Raduta. Gola dla Lecha zdobył dopiero Darko Jevtić. Szwajcar dosłownie w ostatniej chwili dopadł w polu karnym do piłki i posłał ją obok Michała Buchalika. Pomocnik po raz kolejny stał się bohaterem zespołu.
Lech Poznań – Wisła Kraków 1-1 (0-1)
Bramki: Darko Jevtić (94 min.) – Carlitos (8 min.)
Żółte kartki: Gumny (79 min.)
Lech: Putnocky – Gumny (81. Barkroth), L. Nielsen (71. Rakels), Dilaver, Kostevych – Trałka, Gajos (83. Radut) – Makuszewski, Majewski, Jevtić, Gytkjaer
Wisła: Buchalik – Cywka, Głowacki, Arsenić, Sadlok – Wojtkowski (71. Halilović), Basha- Boguski (67. Manuel), Perez, Imaz – Carlitos (76. Bałaniuk)