W sobotni wieczór na Inea Stadionie zmierzyły się ze sobą dwie niebiesko-białe drużyny – Lech Poznań i Wisła Płock.
Początek meczu przebiegał w spokojnym tempie. W 9. minucie dobrym podaniem w pole karne popisał się Radosław Majewski i w znakomitej sytuacji Dawid Kownacki umieścił piłkę w siatce. Był to wymarzony początek dla lechitów. Od tego momentu na boisku nie działo się naprawdę nic, swoje akcje na zmianę próbowali konstruować piłkarze Lecha i Wisły. Drugi celny strzał w tym meczu został oddany przez Tamasa Kadara w 25. minucie. Chwilę później – również zza pola karnego i również celnie uderzał Darko Jevtić. W 35. minucie z narożnika pola karnego po ziemi strzelał ponownie Szwajcar – piłkę odbił jednak bramkarz Wisły Płock Seweryn Kiełpin, a Kownacki – pomimo tego, że był bardzo blisko – nie zdołał jej dobić. Tuż przed przerwą po dobrym dośrodkowaniu z prawego skrzydła ponownie próbował Jevtić – tym razem głową – jego strzał znów został wybroniony przez Kiełpina. Pierwsza część gry zakończyła się prowadzeniem Kolejorza 1:0.
Pierwsze minuty drugiej połowy należały do Kolejorza. W dogodnej sytuacji, by ponownie wpisać się na listę strzelców miał Kownacki, jednak nieczysto trafił w futbolówkę odbitą przez golkipera płocczan i ta minimalnie minęła lewy słupek bramki. Lech przeważał i atakował – dobrze z lewej podłączał się Kadar jednak z jego akcji nic nie wynikało. W 65. minucie – chwilę po wejściu na boisku dobrą sytuację do wyrównania miał były lechita Sergei Krivets – jego strzał z główki został pewnie wybroniony przez Matusa Putnockiego. Lech odpowiedział moment później – ponownie dobrze pokazał się Jevtić, lecz także ponownie jego strzał dobrze obronił Kiełpin. Trzeba przyznać, że wychowanek FC Basel ciekawie wyglądał w tym spotkaniu. Lech cały czas napierał – w 72. minucie doskonale w polu karnym odnalazł się kapitan Tomasz Kędziora, który główkował tuż obok bramki. Końcówka meczu była bardzo emocjonująca. Aktywny w tym meczu Jevtić w stosunkowo dobrej sytuacji nie trafił do siatki – w tej akcji celnie do Szwajcara podawał Majewski. W 89. minucie w polu karnym Wisły faulowany był Łukasz Trałka – za koszulkę ciągnął go Emil Drozdowicz i sędzia Jakubik nie wahał się wskazać na wapno. Do jedenastki podszedł wprowadzony z ławki Marcin Robak i pewnym strzałem w lewy dolny róg bramki podwyższył prowadzenie. W ostatnich minutach meczu czerwoną kartkę ujrzał Drozdowicz i w rezultacie Wisła kończyła mecz w osłabieniu. Chwilę później rozbrzmiał gwizdek sędziego kończący te zawody i piłkarze Lecha mogli się cieszyć z kompletu oczek.
Lech Poznań – Wisła Płock 2:0 (1:0)
Bramki: 9. Kownacki, 88. Robak
Żólte kartki: 88., 90. Drozdowicz
Czerwone kartki: 90. Drozdowicz
Lech: Putnocky – Kędziora, Bednarek, Arajuuri, Kadar – Tetteh (80. Trałka), Majewski – Makuszewski, Jevtić (86. Pawłowski), Gajos – Kownacki (69. Robak)
Wisła: Kiełpin – Stępiński, Szymiński, Bozić, Sylwestrzak – Rogalski (82. Drozdowicz), Furman – Wlazło (46. Kun), Iliev (61. Krivets), Merebashvili – Kante.
Widzów: 9591
Sędzia: Krzysztof Jakubik