Po bardzo trudnym i emocjonującym spotkaniu Lech Poznań wygrał z Wisłą Kraków 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył Łukasz Teodorczyk. „Kolejorz” przynajmniej do jutrzejszego spotkania Legii obejmie fotel lidera Ekstraklasy.
Nie najlepiej w dzisiejsze spotkanie weszli podopieczni Mariusza Rumaka. Brakowało przede wszystkim ruchu w formacjach ofensywnych, a w obronie było nerwowo. Mimo tego Wisła nie potrafiła wykorzystać słabej dyspozycji Lecha.
Nie znaczy to jednak, że nie było okazji na zdobycie bramek. Bardzo dobrą po jednym ze stałych fragmentów gry miał Kamiński, lecz nie trafił czysto w piłkę i uderzył wysoko nad bramką. Jeszcze ciekawiej było pod koniec pierwszej połowy. Wpierw dość przypadkowo w niezłej sytuacji znalazł się Burliga, który nie był przez nikogo pilnowany, ale stał zbyt daleko od bramki, żeby zrobić z tego pożytek.
Gospodarze również mieli swoje do powiedzenia, gdy Trałka bardzo dobrze uruchomił Tonewa, a ten zagrał w pole karne do Teodorczyka, ale napastnik „Kolejorza” nie dostawił nogi. Chwilę później jednak to on był bohaterem Lecha, kiedy głową piłkę umieścił w siatce, bo świetnej centrze Lovrencicsa.
Po przerwie to jednak Wisła rzuciła się do ataku. Groźnie było, gdy Sikorski przedarł się w pole karne i powinien umieścić piłkę w siatce, ale nie wykorzystał tej sytuacji. Po drugiej stronie boiska Teodorczyk powinien uspokoić nerwową grę zespołu w drugiej połowie, gdy Lovrecnics wpadł w pole karne i zagrał tuż przed bramkę, ale „Teo” strzelił nad poprzeczką.
Cały czas jednak nie było to wyjątkowe spotkanie. Oba zespoły rozczarowywały, grały przeciętnie. Duże zastrzeżenia można było mieć do Lecha. „Kolejorz” cofnął się pod własną bramkę, długimi momentami nie potrafił się spod niej wydostać. Lechici zostawiali duże przestrzenie pomiędzy sobą, co skrzętnie chcieli wykorzystać piłkarze Tomasza Kulawika. Goście byli zdeterminowani, ale również nie potrafili poważnie zagrozić bramce Kotorowskiego.
Dużo ożywienia w grę Wisły wprowadził Boguski, z którego zatrzymaniem problem mieli Niebiesko-Biali. Brakowało bramki, która uspokoiłaby to spotkanie. Sytuację skomplikowały jeszcze urazy Tonewa, Henriqueza i Teodorczyka, które wymusiły na trenerze przeprowadzenie trzech wymuszonych zmian. Im bliżej końcowego gwizdka, tym groźniej było pod bramką Lecha. Ten starał się raz na jakiś zagrozić bramce Miśkiewicza, ale robił to nieudolnie. Dobrą okazję na wyjaśnienie sytuacji miał Możdżeń, lecz trafił w piłkę słabo i niecelnie. Po drugiej stronie remis Wiślakom powinien dać Sarki, ale i on strzelił wysoko nad bramką. Przetrwanie udało się przetrwać i Lech wygrał 1:0.
LECH – WISŁA 1:0
BRAMKI: `45 Teodorczyk
Żółte kartki: Kędziora, Burliga, Wilk, Uryga
Lech: Kotorowski – Ceesay, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez (81. Kędziora) – Lovrencics, Trałka, Murawski, Tonew (78. Możdżeń) – Hamalainen – Teodorczyk (85. Ubiparip)
Wisła: Miśkiewicz – Stolarski Głowacki, Bunoza, Burliga – Sarki, Uryga (76. Chrapek), Wilk, Garguła (69. Boguski), Małecki – Sikorski
Widzów: 30 297