Kibice, którzy pojawili się na stadionie przy Bułgarskiej oglądali emocjonujące widowisko. Lech prowadził już 2:0, ale ostatecznie wygrał tylko 3:2. Gospodarze spotkanie kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce Luisa Henriqueza. Po zwycięstwie „Kolejorz” awansował na piąte miejsce w tabeli.
Mecz świetnie rozpoczął się dla gospodarzy. Trałka przerzucił piłkę na skrzydło do Pawłowskiego, który podał do Wołąkiewicza, a prawy obrońca „Kolejorza” zagrał mocno wzdłuż bramki, gdzie akcję golem zakończył niepilnowany Ślusarski. Swoją wyższość i przewagę na boisku Lech potwierdził kilkanaście minut później, kiedy to Pawłowski zagrywał wzdłuż bramki a wślizgiem do siatki futbolówkę skierował Henriquez.
Gospodarze w pierwszej połowie byli lepsi, ale również i Zawisza miał swoje sytuacje bramkowe. W 33. minucie kontaktowego gola zdobył Masłowski, który wykorzystał dobrą centrę z rzutu wolnego, a jeszcze przed przerwą do wyrównania mógł doprowadzić Vasconcelos, który niecelnie strzelał z powietrza.
Dobre wrażenie po sobie zostawiał Trałka, który grał nieźle w odbiorze, ale również w ofensywie. Przerzucał piłkę, rozpoczynał groźne kontry „Kolejorza”. To właśnie on zagrał piłkę do Pawłowskiego przy obu bramkach dla zespołu Mariusza Rumaka.
Po przerwie więcej z gry miał Zawisza, który prowadził grę, dłużej utrzymywał się przy piłce. Lech , który prowadził, skoncentrował się na grze z kontry. I to mu się opłaciło. Już w 52. minucie Ślusarski, zagrał do wbiegającego w pole karne Wołąkiewicza, który przedłużył podanie do Claasena, a ten uderzeniem po długim rogu podwyższył prowadzenie gospodarzy.
Ich sytuacja jednak skomplikowała się kilka minut później, gdy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Henriquez. Bramka dodała skrzydeł Claasenowi, który w drugiej połowie był aktywniejszy, częściej pokazywał się też do gry.
To jednak Zawisza zdobył po raz drugi w tym meczu gola kontaktowego. Na wysokości narożnika pola karnego faulował Kamiński, do piłki podszedł Skrzyński, który uderzył mocno w kierunku bramki Kotorowskiego, którego to zagranie – podobnie jak obrońców – zaskoczyło. Lechici ponownie więc wygrywali tylko jedną bramką.
Ostatnie minuty spotkania jednak rozczarowały. Lech zaskoczony stratą zawodnika i drugiego gola już nie tak chętnie atakował, a Zawisza nie miał wielu argumentów, choć nerwowa gra pod bramką Kotorowskiego mogła spowodować zagrożenie. Mimo tego Mariusz Rumak zdecydował się na dokonanie dwóch ofensywnych zmian, żeby dłużej utrzymywać futbolówkę z dala od własnej bramki. To udawało się ze zmiennym skutkiem. Do końca jednak kibice „Kolejorza” musieli drżeć o końcowy wynik.
LECH POZNAŃ – ZAWISZA BYDGOSZCZ 3:1
BRAMKI: `3 Ślusarski, `18 Henriquez, `52 Claasen – `33 Masłowski, `65 Skrzyński
Żółte kartki: Henriquez, Wołąkiewicz, Kamiński, Teodorczyk, Kotorowski – Skrzyński, Masłowski
Czerwona kartka: Henriquez (za drugą żółtą)
LECH: Kotorowski – Wołąkiewicz, Kamiński, Arboleda, Henriquez – Trałka – Claasen (77. Lovrencics), Hamalainen, Ubiparip (62. Drewniak), Pawłowski – Ślusarski (71. Teodorczyk)
ZAWISZA: Kaczmarek – Lewczuk, Skrzyński, Pereira, Ziajka – Goulon (73. Strąk) – Wójcicki, Dudek (90. Kuklis), Masłowski, Petasz (63. Luis Carlos) – Vasconcelos
Widzów: 19 393