13. kolejka Lotto nie była dla Kolejorza szczęśliwa. Lechici zremisowali w Gdańsku z Lechią 3:3. Był to prawdziwy dreszczowiec, w którym sędzia pokazał dwie czerwone kartki oraz padło 6 bramek.
Podopieczni Nenada Bjelicy bardzo obiecująco rozpoczęli ten pojedynek. Już w 1. minucie celny strzał na bramkę oddał Darko Jevtić. Jak się jednak okazało kilka minut później były to miłe złego początki. W 13. minucie na listę strzelców wpisał się obrońca gospodarzy Błażej Augustyn. Stało się to po stałym fragmencie gry, kiedy to defensor zaatakował bliski słupek i strzałem po ziemi umieścił piłkę w siatce. Pole gry z powodu kontuzji stawu skokowego w 26. minucie musiał opuścić Mario Situm, dla którego był to pierwszy występ po powrocie do formy. Pech nie opuszczał lechitów, ponieważ niecałe 10 minut później również uraz dał się we znaki Rafałowi Janickiemu, który został zmieniony przez Emira Dilavera. Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Kolejorzowi udało się doprowadzić do wyrównania za sprawą Macieja Gajosa. Piłkę ze stałego fragmentu z lewego sektora boiska dogrywał Mihai Radut, a kapitan Lecha dość finezyjnym strzałem posłał futbolówkę nad Dusanem Kuciakiem. Sędzia doliczył trzy minuty, w których to podyktował jeszcze rzut karny dla gospodarzy. Decyzja została podjęta po konsultacji z systemem VAR. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Marco Paixao.
Drugą połowę obie ekipy rozpoczęły bez zmian personalnych w składzie. Zaczęła się ona od czerwonej kartki dla obrońcy Lechii Michała Nalepy. Lechista dorobił się jej po faulu od tyłu na Christianie Gytkjaerze, który wychodził „sam na sam” z bramkarzem. Chwilę później po bardzo dobrym dograniu w pole karne Volodymyra Kostevycha w klarownej sytuacji do strzelenia gola znalazł się znów Maciej Gajos. Obronną ręką wyszedł tutaj jednak Kuciak, który sparował piłkę na rzut rożny. Pomimo tego, że gospodarze grali w „10” to nie było tego widać na murawie. Kolejorzowi udało się jednak doprowadzić do remisu tuż po wejściu na murawę Denissa Rakelsa. Łotysz dograł z bocznego sektora boiska na środek pola karnego, a tam Gytkjaer pewnie umieścił piłkę w pustej bramce. Błąd w tej sytuacji popełnił Kuciak, który niepotrzebnie wyszedł z bramki. Emocji nie było końca i dosłownie kilka minut później do siatki trafił Maciej Makuszewski. Niewidoczny w tym meczu reprezentant Polski wpisał się na listę strzelców uderzeniem głową z bliskiej odległości. Dosłownie 2 minuty później z boiska wyleciał Radut, który zarobił drugą żółtą kartkę. Siły się wyrównały i to właśnie po tym stałym fragmencie gry lechiści zdobyli trzeciego gola. Błąd przy wyjściu z bramki popełnił Matus Putnocky i uderzeniem głową przelobował go obrońca Lecha Emir Dilaver. Było to więc trafienie samobójcze. Kolejorz w końcówce meczu dążył do wygranej oraz co ciekawe na pozycji stopera mogliśmy oglądać Łukasza Trałkę. Sędzia Musiał doliczył do podstawowego czasu gry 4 minuty, lecz wynik nie uległ zmianie.
Lechia Gdańsk – Lech Poznań 3:3 (2:1)
Bramki: 13. Augustyn, 45+3. M.Paixao, 77. Dilaver (trafienie samobójcze) – 37. Gajos, 70. Gytkjaer, 72. Makuszewski
Żółte kartki: 10. Jevtić, 45+3. Nielsen, 69, 74. Radut
Czerwone kartki: 52. Nalepa, 74. Radut
Lechia: Kuciak – Milos, Augustyn, Nalepa, Lewandowski – Stolarski, Slavchev, Joao Nunes, Wolski (79.Krasić) – F.Paixao (90. J. Olivieira), M. Paixao (77. Kuświk)
Lech: Putnocky – Gumny, L.Nielsen (68.Rakels), Janicki (35. Dilaver), Kostevych – Trałka, Gajos – Makuszewski, Jevtić, Situm (26.Radut) – Gytkjaer