Już jutro piłkarze „Kolejorza” rozegrają pierwsze spotkanie w półfinale Pucharu Polski. Rywalem podopiecznych Jose Mari Bakero będzie niezwykle groźne Podbeskidzie Bielsko-Biała. – To, że grają na zapleczu Ekstraklasy nie oznacza, że czeka nas łatwe spotkanie – przestrzega Bosacki.
Przed losowaniem par półfinału Pucharu Polski kibice życzyli sobie albo Legię albo Podbeskidzie. – Ciężko powiedzieć czy jesteśmy zadowoleni z losowania. Nie liczyliśmy na nikogo – zdradza Kiełb.
W ćwierćfinale tych rozgrywek Podbeskidzie wyeliminowało lidera Ekstraklasy, Wisłę Kraków. – Pokazali, że są niezwykle groźni. Trzeba ich docenić. Nie będzie to proste spotkanie – zaznacza kapitan Lecha. – Wiemy, że zrobili dużą niespodziankę. Będą na pewno niezwykle zmobilizowani, więc będzie się nam ciężko grało – przestrzega Kiełb.
Jak więc Lech powinien zagrać przeciwko tej drużynie? – Musimy przede wszystkim zdobyć u siebie dwie, trzy bramki i spokojnie pojechać na mecz wyjazdowy. Nie możemy osiągnąć tutaj niekorzystnego wyniku – zauważa pomocnik „Kolejorza”. –
– Do meczu z Podbeskidziem musimy się bardzo dobrze przygotować. Przede wszystkim nie możemy stracić u siebie bramki. Jesteśmy faworytami tego spotkania, ale trzeba uważać, bo to groźny przeciwnik. Musimy zagrać swoją piłkę, jeśli ta się stanie, to będzie dobrze – kontynuuje myśl Štilić
Rozgrywki Pucharu Polski są dla Lecha niezwykle ważne w tym sezonie. – Puchar Polski jest ważny. To półfinał rozgrywek, z których mamy najbliższą drogę do Ligi Europy. To nie jedyna szansa na awans do pucharów, bo będziemy walczyć o miejsce w trójce. Nadal w to wierzymy i walczymy do końca – uważa Kriwiec.