Lech Poznań ma dobre wspomnienia z ostatnich meczów przeciwko Zagłębiu Lubin. Przeważnie rozstrzygał je na swoją korzyść. Nie były to jednak spotkania, które wygrywał pewnie i zdecydowanie. – Mecze z Zagłębiem to małe klasyki – przyznaje Luis Henriquez.
Jesienią Lechici wygrali w Lubinie 1:0 po bramce Vojo Ubiparipa. Podopieczni Mariusza Rumaka do ostatniego gwizdka nie mogli jednak być pewni trzech punktów. Tym bardziej, że czerwoną kartkę otrzymał Kebba Ceesay i „Kolejorz” mecz kończył w dziesiątkę.
– To nie jest łatwy przeciwnik. Będziemy jeszcze analizować ich grę i będziemy wiedzieli więcej. Szykujemy się na ciężki mecz. Wiemy, że jesteśmy faworytem spotkania, bo gramy u siebie, ale nie będzie o to łatwo – zaznacza Bartosz Ślusarski.
Apetyty na zwycięstwo są bardzo duże. Lechici notują już trzy mecze wygrane z rzędu, przed dwoma tygodniami udało im się przełamać na Bułgarskiej, a w miniony poniedziałek zagrali bardzo dobre spotkanie w Gliwicach. – Złapaliśmy dużo pewności siebie. Zagraliśmy bardzo dobrze w Gliwicach i mam nadzieję, że wygramy u siebie. Nie mamy innego wyjścia – twierdzi Jasmin Burić.
Lechici na pewno będą musieli zwrócić uwagę na Szymona Pawłowskiego, który jest zdecydowanym liderem „Miedziowych”. – Jeśli zespół ma jednego lidera, to nie jest dobre dla tej drużyny. W Lechu wszyscy są liderem i dlatego lepiej funkcjonujemy – uważa Henriquez. – To może być jednak bardzo dobry mecz, myślę, że nie będzie łatwo, chociaż możemy wygrać, bo gramy w końcu u siebie – kończy.