– Uważam, że stoczyliśmy bitwę z Lechem, który przyjechał pokazać swoja wyższość, licząc na umiejętności tych, którzy tworzą od pewnego czasu jakość tej drużyny. Tak jak mówiłem, nie było autobusu w polu karnym, zawodnicy chcieli grać i dzisiaj to udowodnili – przyznał na spotkaniu z dziennikarzami Orest Lenczyk, opiekun Śląska Wrocław.
– Nie sądzę, żebyśmy mieli słabe punkty. Nawet ci, którzy grali słabiej, podnosili się i walczyli o zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że mecz będzie bardzo trudny, że Lech jest w tabeli wyżej, z tą niesamowitą ilością zdobytych bramek. Dlatego bardzo się cieszymy w szatni, że strzeliliśmy Lechowi 3 bramki. Nie możemy się tego wstydzić. Inteligencja na boisku była po naszej stronie. Wszyscy jako drużyna zaprezentowali się bardzo dobrze, bo mimo wszystko jako zespół nie pozwalaliśmy piłkarzom Lecha na zbyt wiele.
– Wyszliśmy zmobilizowani. Gdy mówiłem, że zawodnicy będą chcieli grać, że nie będzie autobusu w bramce, mówiłem prawdę. Nie było słabych momentów w tym meczu. Wszyscy walczyli o zwycięstwo, a gole w tym pomagały, bo podbudowana psychika daje powera. Jeśli trener Bakero powiedział, że to był najlepszy mecz jego drużyny, to ma problem, bo przegrał – zakończył.