Karol Linetty wrócił po zgrupowaniu reprezentacji Polski z urazem mięśnia czworogłowego. Pomocnik Lecha Poznań nadal trenuje indywidualnie.
– Z moim zdrowiem już jest lepiej. Mogę biegać, wykonuję coraz więcej ćwiczeń. Jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się wejść w normalny trening. Muszę być ostrożny, ale powinno być dobrze – ocenił swój stan zdrowia Linetty.
Tym samym pomocnika zabrakło w niedzielnym meczu z Piastem Gliwice. Do tej pory obok Łukasza Trałki był pewniakiem w środku pola.
– Oglądałem mecz w telewizji. Trzymałem kciuki za chłopaków. Szkoda, że się nie udało. Walka była, ale nie wykorzystaliśmy wszystkich sytuacji. Chciałbym pomóc chłopakom, być z nimi na boisku – dodał.
Najbliższym rywalem poznaniaków będzie Górnik Zabrze. Drużyna, która plasuje się wyżej tabeli od Lecha.
– Myślę, że Górnik nie jest faworytem. Gramy na własnym stadionie. Musimy wyjść zmobilizowani na spotkanie, aby zdobyć trzy punkty.
W ostatnich kilku meczach poznaniacy w głupi sposób stracili kilka punktów. Tak było w niedzielę w Gliwicach, ale także w Kielcach, Warszawie czy podczas spotkania u siebie z Podbeskidziem.
– Na treningach musimy skupić się bardziej na tych elementach, które nam nie wychodzą i powinno być lepiej. Występują błędy indywidualne błędy, jednak cała drużyna wygrywa i przegrywa. Musimy wygrać następne trzy mecze i zdobyć dziewięć punktów.
Karol Linetty wrócił do Poznania po przerwie reprezentacyjnej z urazem mięśnia czworogłowego. Młody Lechita zaliczył jednak debiut w eliminacjach do mistrzostw Europy.
– Jestem zadowolony, że zadebiutowałem w eliminacjach. Będę starał się jak najwięcej, żeby w kolejnych meczach dostać szansę na grę. Szkoda kontuzji, jest sportowa złość. Przy biegu poczułem mięsień czworogłowy , to było lekkie ukłucie. Myślałem, że to będzie niewielki uraz, lecz okazało się inaczej. Rozmawiałem z trenerem, z piłkarzami którzy grają w ligach zagranicznych. Fajne doświadczenie, mogłem się wiele dowiedzieć – zakończył.