Już jutro lechici wrócą co ekstraklasowych rozgrywek. Ich rywalem będzie Jagiellonia Białystok. Na Podlasiu Kolejorz nie wygrał od czterech lat.
Ostatnie zwycięstwo Lech w Białymstoku odniosł w kwietniu 2013 roku. Potem były cztery porażki z rzędu, a czerwcowe spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. – Nie mam żadnego złotego środka, żeby to zmienić. Może Jagiellonia grająca u siebie nam po prostu nie lezy, ale to nie jest powód, by negatywnie się nastawiać przed jutrzejszym meczem. Trzeba tę złą serię przerwać i mam nadzieję, że to nastąpi już teraz – mówił przed meczem kapitan Kolejorza.
Przed przerwą reprezentacyjną lechici pewnie pokonali warszawską Legię 3:0. – Po trzech słabszych meczach zagraliśmy dobry mecz i pewnie wygraliśmy. Wcześniejsze mecze z Legią przegraliśmy, teraz odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, to było nam bardzo potrzebne. Mimo krytyki jaka na nas spadła, pokazaliśmy, że jesteśmy dobrym zespołem. Mam nadzieję, że to będzie teraz procentować.
– We Wrocławiu zagraliśmy dobrze, ale tylko pierwsze 10 minut, mówiliśmy sobie, że w meczu z Legią powinniśmy grać tak, jak przez tamte minuty i to się udało. Cieszy powrót do zespołu Darko czy mój. Cała drużyna zagrała dobrze.
Dla Gajowego mecze w Białymstoku są dość sentymentalne. Pomocnik Kolejorza grał tam przez cztery sezony. – Wiele razy podkreślałem, że spędziłem tam fajny czas. To był mój pierwszy poważny kontakt z Ekstraklasą i zawsze będe dobrze wspominał czas tam spędzony. Poznałem dużo fajnych ludzi, ale dużo się zminiło. Zostało na kilka osób, które znam i na pewno się z nimi spotkam – kończy.