Niecałe 24 godziny dzielą nas od rozpoczęcia hitu 28. kolejki Lotto Ekstraklasy. Spotkanie pomiędzy Lechem Poznań, a Legią Warszawa będzie miało duży wpływ zarówno dla gospodarzy, jak i gości. – To będzie mecz, którego stawką jest budowanie pewności siebie. Ona jest bardzo ważna przed rundą finałową. Jak wygramy to będziemy mieli przewagę psychologiczną. Chcemy pokazać, że jesteśmy mocni – zaznacza skrzydłowy Kolejorza, Maciej Makuszewski.
Po pucharowym pojedynku w Szczecinie, w którym to Lech zwyciężył 1:0 wielu kibiców zaczęło wątpić w formę podopiecznych Nenada Bjelicy. – Mieliśmy w głowach to, że czeka nasz mecz z Legią. Wszyscy żyli już tym meczem. Nasz styl pozostawia wiele do życzenia. Trener dosłownie nam o tym powiedział. Wierzę, że to spotkanie z Legią będzie inne. Wiemy o co gramy, znamy rangę tego meczu. Każdy z nas ma ochotę wyjść i wygrać. Chciałbym, żeby tak było w niedzielę – dodaje.
W ostatnich trzech spotkaniach lechici strzelili zaledwie jedną bramkę, co w porównaniu z serią zwycięstw 3:0, która to miała miejsce na początku roku może budzić lekki niepokój. – Myślę, że dużo osób przyzwyczaiło się do wyników 3:0. Brakowało nam ostatnio trochę pazerności pod bramką rywala i dokładności. W Szczecinie Marcin Robak pokazał jednak, że może wziąć piłkę, ograć obrońców i zdobyć bramkę. Nicki też fajnie pracuje o to, by grać. Mamy jeszcze Dawida, który ostatnio odpoczywał, ale też jest głodny gry. Napastnicy są gotowi, zresztą pomocnicy też, bo rozmawiamy między sobą, że musimy też dawać drużynie trochę bramek – mówi „Maki”. Co jednak ważne, w tym roku poznańska defensywa skapitulowała zaledwie raz – w spotkaniu przeciwko Arce Gdynia. –Takiej serii meczów bez straconych bramek nie pamiętam w swojej karierze. Ja mogę się poświęcić dla drużyny. Jeśli będziemy wygrywali 1:0 i zdobędziemy mistrzostwo to mogę grać nawet na pozycji prawego obrońcy – zaznacza.