– Cieszę się z każdej minut spędzonej na boisku. Od początku sezonu większość czasu spędzam na boisku niż na tej niebieskiej ławce – przyznaje ze śmiechem Mateusz Możdżeń
W niedzielę lechitów czeka mecz z Wisłą. Czy piłkarze podchodzą ze spokojem do tego spotkania czy będzie to dla nich kolejny test w tym sezonie? – Na pewno będzie to poważny test, spokoju brakowało nam w poprzednich spotkaniach. Myślę, że to będzie poważniejszy test, wiadomo, że Korona nie była trudną drużyną. Zobaczymy jak Wisła będzie grała u siebie.
Wisłę poprowadzi dobrze znany poznaniakom trener Smuda, ale jak przyznaje Mateusz Możdżeń dla niego to nie robi różnicy. – Dla mnie bez różnicy, ale wiadomo ze swoje poza boiskiem będzie robił. Myślę jednak, że to nie ma znaczenia kto siedzi na ławce.
Młody Lechita raz gra na obronie, a w kolejnym meczu wstępuje w roli pomocnika. Sam jednak przyznaje, że nie narzeka, tylko cieszy się, że w ogóle może grać. – Cieszę się, że mogę w ogóle grać niż miałbym wybrzydzać jeszcze i wybierać sobie pozycje na boisku. Cieszę się z każdej minut spędzonej na boisku. Od początku sezonu większość czasu spędzam na boisku niż na tej niebieskiej ławce.
A gdyby miał sobie wybrać, gdzie chce grać? – W Lechu grałem wszędzie . Ale gdybym miał wybrać? Grać mógłbym w całej pomocy, myślę że to jest przyjemność, bo jednak ja wole mieć kogoś za sobą niż być tym ostatnim obrońcą.
– Z jednej strony jest czas, żeby ustabilizować jedną pozycję, niż rzucać się po całym boisku. Ale jeżeli sytuacja zmusza nas do tego na dzień dzisiejszy to trzeba tak grać. Nie wiadomo co by było gdyby np. obaj obrońcy byli zdrowi. Mógłbym np. w ogóle nie grać, albo mógłbym grać z przodu. Wiadomo, że chciałbym wykrystalizować jedną pozycję. Bo w przyszłości nie będzie to dobrze wróżyło jeżeli tu jest dobrze i tu jest dobrze – wyjaśnił Możdżeń
Przed sezonem zarząd klubu mówił, że priorytetem jest przedłużenie kontraktu z Mateuszem jak i „Kamieniem”– Marcin miał lepsze wyjście, nie ma co się oszukiwać. Ja miałem już jakieś rozmowy ale na razie wszystko dzieje się spokojnie. Rozmowy trwają, ale z drugiej strony tak duzo czasu nie ma, bo w grudniu mógłbym podpisać umowę z kim chcę i bez pieniędzy dla klubu. Wolałbym aby sprawę załatwić wcześniej, nie będę tego ukrywał – zakończył Możdżeń