Lech Poznań zremisował z Wisłą Kraków i tym samym po raz siódmy zdobył tytuł Mistrza Polski. Bezbramkowy remis to na pewno nie jest taki rezultat, jaki w planach mieli piłkarze „Kolejorza”, jednak fakt zdobycia mistrzostwa jest o wiele ważniejszy dla zawodników i całego sztabu szkoleniowego.
Lechici od samego początku ruszyli na przeciwnika. Perspektywa mistrzostwa Polski napędzała podopiecznych trenera Skorży. 12 sekund od rozpoczęcia meczu lechici mogli objąć prowadzenie po dość nieoczekiwanym strzale Kędziory sprzed pola karnego. Na posterunku był jednak Buchalik.
W 15. minucie ponownie zrobiło się gorąco pod bramką Wisły Kraków. Po koronkowej akcji piłkę otrzymał na lewym Skrzydle Sadajew. Czeczen nie pokusił się na strzał, ale silnie dośrodkował w pole karne. Obrońcy Wisły zdołali wybić piłkę na rzut rożny.
W 18.minucie przed swoją szansą stanął Pawłowski. Pomocnik Lecha w indywidualnej akcji przebiegł w rajdzie kilkadziesiąt metrów, po czym huknął na bramkę Buchalika. Jeden z obrońców przeciął jednak uderzenie i piłka wylądowała na rzut rożny. Z tego rożnego strzelić bramkę mógł Kownacki. Jego uderzenie zdołał złapać golkiper gości
Z każdą minutą Lech tracił sobie wcześniej wywalczoną przewagę. Akcje niebyły już tak składne, a podania często niedokładne. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy bramkę dla Wisły mógł strzelić Brożek, którego strzał nie okazał się tylko straszakiem. Piłka nie poleciała w światło bramki.
Po zmianie Arajuurego na początku pierwszej połowy z powodu kontuzji, w szeregach Lecha zaczęły się kłopoty. Bramce Gostomskiego kolejny raz zagroził Brożek. Po błędzie Kamińskiego, piłkę przejął właśnie napastnik „Białej Gwiazdy”. Po indywidualnym rajdzie uderzył na bramkę Gostomskiego. Golkiper Lecha nie bez problemu wybronił uderzenie.
W 60. minucie najlepszą okazję do strzelenia bramki miał Kownacki. Na lewym skrzydle piłkę dośrodkowywał Hamalainen. Futbolówka była adresowana do Sadajewa, jednak napastnik Lecha minął się z nią. Akcję zamykał Kownacki, który mając przed sobą tylko bramkarza, uderzył niecelnie.
Lech zaczął znacznie przeważać. Piłkarzom „Kolejorza” bardzo zależało na zdobyciu bramki. W 73. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Linetty po podaniu Pawłowskiego. Młody pomocnik chciał obsłużyć „piłką na dobicie” Sadajewa, ale futbolówka była zbyt daleko, by ją przeciął.
Lech Poznań – Wisła Kraków 0:0
Żółte kartki: Arajuuri – Guzmics, Burliga
LECH: Gostomski – Kędziora, Arajuuri (50. Kadar), Kamiński, Douglas – Linetty, Trałka – Kownacki (79. Formella), Hamalainen (88. Jevtić), Pawłowski – Sadajew
WISŁA: Buchalik – Jović, Głowacki, Guzmics, Burliga – Jankowski, Stjepanović (72. Garguła) – Boguski (64. Barrientos), Stilić (85. Stępiński), Guerrier – Brożek
Widzowie: 41 556