Po środowym treningu na boisku został Mateusz Możdżeń, który przez długi czas trenował dośrodkowania i rzuty wolne przed poniedziałkowym meczem z Widzewem. – Ciągle trenuję te wolne, dośrodkowania czy strzały i mam nadzieję, że te okazje zdarzały się będą jak najczęściej. Chcę asystować i strzelać bramki.
Po wysokim zwycięstwem z Piastem w szeregi lechitów nie może wedrzeć się uspokojenie i do meczu z Widzewem podejść trzeba bardzo skoncentrowanym – Myślę, że przede wszystkim jesteśmy zdecydowanym faworytem w tych najbliższych dwóch meczach. Zwycięstwo z Piastem nie może nas uśpić. Mamy 6 punktów do zdobycia.
Następny rywal Kolejorza obecnie plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli i co mecz gra z przysłowiowym nożem na gardle – W Łodzi ogólnie nam się ciężko gra, głownie remisowaliśmy i nie pamiętam, żebyśmy przegrywali, ale wiadomo, że były to ciężkie boje. Po tym zwycięstwie z Piastem musimy wygrać i nie ma żadnych innych opcji. Liczy się tylko zwycięstwo – zapowiada Możdżeń
Po porażce w Szczecinie lechici mają w terminarzu przeciwników z dolnej części tabeli, którzy wydają się być w sam raz na przełamanie. – To nie od nas zależy z kim gramy i jak te zespoły grają i jaką formę pokazują. Dla nas to jest dobre, bo trzeba z tymi gorszymi zespołami wygrywać i piąć się na górę, a my mamy zespoły przed sobą i musimy je gonić.
Trener nam przed meczem powiedział, że musimy przez te pierwsze 10 minut pokazać, że w Szczecinie to był wypadek przy pracy, że trzeba pokazać charakter na boisku. Jeżeli będziemy wychodzić tak nastawieni w każdym spotkaniu jak z Piastem to będzie dobrze. Czy to będzie Legia czy teraz Widzew. Musimy narzucić swój styl grania, a nie czekać na przeciwnika – komentuje mecz z gliwiczanami pomocnik Kolejorza
Na początku rundy wiosennej Możdżeń stracił miejsce w wyjściowej jedenastce na rzecz Tomasza Kędziory, jednak w sobotnim meczu zagrał od pierwszej minuty. – Ciężko mi jest na ten temat cokolwiek powiedzieć, ale dostałem szansę i wygraliśmy w dużym rozmiarze i myślę, że zagraliśmy niezły mecz. Na pewno liczę na występ od pierwszej minuty, ale jak będzie tego nie wie nikt, prócz trenera także nie mogę być tego pewny, bo życie pisze różne scenariusze.
Wydaje się, że Możdżeń na stałe zmienił pozycję na boisku i będziemy oglądać go w obronie. – Wolę grać niż siedzieć na ławce, a wiadomo, że jakaś szpileczka będzie we mnie siedzieć, że to jest ta prawa obrona, ale na pewno to wszystko przechodzi na bok, gdy wychodzę na boisko. Ubolewam nad tym, że nie mogę tak poszaleć w ofensywie, zostały jedynie rzuty wolne. W ostatnim meczu było tego sporo. Półżartem, pół serio śmiałem się po meczu, nie ubliżając naszym napastnikom że nie ma już z nami Artjoma, bo on zawsze umiał z tego coś strzelić – kończy ze śmiechem piłkarz.