Wisła wygrała, ale Lech jako drużyna wyglądał i grał jak zupełnie inny zespół w porównaniu do ostatnich kilkunastu miesięcy. Mimo to, nie udało się strzelić rywalowi gola. Co po meczu mówili piłkarze Lecha? Zapraszamy do lektury.
– Daliśmy z siebie wszystko. Brakowało tylko bramki. Mieliśmy sytuacje, ale nie strzeliliśmy. Gra jest dobra. Myślę, że tutaj nie mamy co narzekać, choć znajdą się mankamenty, gdzie powinniśmy coś poprawić – mówił Rafał Murawski.
– To było coś nieprzyjemnego. Straciliśmy bramkę w głupi sposób. Piłka się poodbijała i spadła idealnie pod nogi i mogła trafić do pustej bramki – dodał Kamiński.
W dzisiejszym meczu Lech popełnił kilka błędów, miał sytuacje, których nie wykorzystał, a kilka razy zabrakło po prostu szczęścia, które dopisało za to drużynie gości. – Na pewno będziemy o tym mówić. Mówiliśmy też przed tym meczem. Mieliśmy sytuacje i szkoda, że nie udało się strzelić. Gdyby wpadła chociaż jedna, to wszystko wyglądałoby inaczej – tłumaczył młody Lechita. – Myślę, że nieskuteczność wynikała z braku szczęścia – ocenił.
W przyszłym tygodniu Lech będzie miał szansę na rewanż w Krakowie. Jednak to nie jedyne spotkanie, na którym zawodnicy muszą się skupić. – To pierwsza połowa, jedziemy do Krakowa wygrać ten mecz. Stwarzamy sobie sytuacje, tam też stwarzaliśmy, więc bądźmy dobrej myśli. Ciężko mówić na gorąco. Mamy Jagiellonie pod drodze i musimy się przygotować na to spotkanie, a później będziemy myśleć o Wiśle – mówił Murawski.
– Teraz liczy się Jaga, a później będziemy się przygotowywali do meczu z Wisłą – poparł „Murasia” Kamiński.