– Nie ma co gdybać i zastanawiać się nad tym, co by się stało, gdybyśmy zdobyli bramkę, jako pierwsi – tłumaczył po meczu z Wisłą Kraków, Rafał Murawski. Zawodnik pojawił się na boisku w drugiej połowie i ożywił grę Lecha, ale nie pomógł w zdobyciu choć punktu.
– Nie ukrywam, że staraliśmy się poprawić naszą grę po stracie gola, ale wyszło nam to z mizernym skutkiem – przyznał piłkarz. – Nie możemy spuszczać głów i się zamartwiać. Musimy przeanalizować nasze zachowanie, bo powielamy pewne błędy. W Zabrzu zagraliśmy słaby mecz i przegraliśmy zasłużenie, ale dzisiaj zagraliśmy lepszy mecz – dodał.
Wczoraj ze względu na pewne kontuzje oraz zgrupowania kadry nie wszyscy piłkarze byli do dyspozycji trenera oraz w pełnej gotowości do rozegrania 90 minut. – Na mecz wychodzą zawodnicy wytypowani przez trenera i powinni dać z siebie wszystko, bez względu na jakiekolwiek okoliczności – zakończył.