Już w sobotę szlagierowy pojedynek przy Bułgarskiej – mistrz Polski podejmie na własnym terenie warszawską Legię.
– Emocje, jakie towarzyszą temu meczowi to coś więcej niż spotykałem w Danii. Gdy grałem w Elche to najwięcej wrażeń wzbudzały lokalne derby. W takim spotkaniu udało mi się strzelić bramkę. Tego rodzaju napięcie, jakie jest teraz, to jeszcze nie doświadczyłem – przyznaje Nicki Bille. – We Włoszech grałem przy takiej publiczności, ale w barwach drużyny, która przyjeżdżała na stadion byłem tam gościem. Dla mnie teraz będzie to nowe doświadczenie, bo przy praktycznie całym stadionie swoich kibiców jeszcze nie grałem – dodaje.
Duński napastnik zdaje sobie sprawę z rangi potyczki z „Wojskowymi”. Starcie mistrza z wicemistrzem kraju wzbudza emocje w całej Polsce. – Każdy to mówi. Po raz pierwszy o relacjach na linii Lech-Legia powiedział mi o tym Piotr Rutkowski. Wszyscy o tym mówią w Poznaniu, od samego początku jak tutaj jestem – podkreśla zawodnik.
Nicki Bille już w pierwszym spotkaniu w Niebiesko-Białych barwach wpisał się na listę strzelców. Do czego porównałby gola strzelonego warszawiakom? – To trudne do powiedzenia. Może zdobyta bramka będzie jak orgia? Najważniejsze jest to, żebyśmy wygrali, a nie kto strzeli gola. Nie mogę się tego meczu doczekać! – zaznacza Duńczyk.
„Pif-paf” tak można określić debiutancką bramkę zdobytą przez Nielsena przeciwko Termalice. – To są emocje. Ja improwizuje. Okazuję to, co czuję w danym momencie, reaguję spontanicznie. Wszystko opiera się na emocjach. Ważne jest, żeby tego gola strzelić, a mniej istotne to jak będę się po nich cieszył. Wiem jak duża presja spoczywa na mnie i na kolegach. Dla wielu Lech Poznań to całe życie. Mam nadzieję, że jutro będzie fajny wieczór. Zdaję sobie sprawę z tego, że jutro jest bardzo ważny mecz – zaznacza.
Już na początku swojej przygody z mistrzem Polski Nicki Bille doznał urazu, który wykluczył go z gry na kilka tygodni. – Trenuję codziennie bardzo ciężko, żeby wrócić w dobrej dyspozycji. Czuję się dobrze. Nie odczuwam już skutków kontuzji. Nie miałem dnia przerwy, cały czas trenowałem. Przed pierwszym meczem z Termalicą mogłem zagrać 90 minut, chociaż nie byłem dobrze przygotowany. Teraz czuję się dobrze, jeśli trener będzie chciał to mogę zagrać pełne spotkanie – kończy zawodnik.