W ostatnich kilku dniach trener Mariusz Rumak miał na swoich zajęciach do dyspozycji kilku piłkarzy mniej. Część dostała wolne, część wyjechała na kadrę. W związku z tym mógł bliżej przyjrzeć się tym, którzy zostali w Poznaniu. Jednym z takich zawodników jest Jakub Wilk.
Kiedyś mówiło się, że piłkarz jest słaby. Dzisiaj hucznie ogłasza się, że nie pasuje do koncepcji, tudzież filozofii trenera. Tak jest wygodniej – bo nie obrażamy zawodnika na łamach mediów, nie robimy mu czarnego PR-u. Nie widzimy dla niego miejsca w składzie, bo nie może się do niego przebić, czyli jest słaby. Jednak już nie dziś – mówi się, że nie pasuje do filozofii.
Jednym z takich graczy jest Jakub Wilk, który latem wrócił w półrocznego wypożyczenia. Niby pograł w sparingach, coś tam zagrał, jednak nie przekonał trenera. Nie przypasował do koncepcji gry. Jednak nie oznacza to, że został już ostatecznie skreślony przez szkoleniowca.
– Przed nikim nie zamykam szatni. Tak samo dzieje się z Kubą. Dostał informację na początku przygotowań, że nie pasuje do mojej filozofii, ale to nie oznacza, że nie ma szansy na przekonanie mnie. Pracuje na treningach, a jeśli będzie wstanie dać zespołowi jakość, która pozwoli nam na zdobycie punktów nie wykluczam, że zagra – tłumaczy Rumak.
Tak więc Wilk pracuje, czeka do kolejnego okienka transferowego i żyje nadzieją, że może zagra jesienią. Na razie o to trudno, bo ostatnio nie łapał się nawet do meczowej osiemnastki.