Może Lech nie gra porywająco, może nowe ustawienia trenera Bakero są coraz dziwniejsze, ale jednak „Kolejorz” ciuła jakoś te punkty i, choć będzie to bardzo trudne zadanie, nadal liczy się w walce o „majstra”.
Po 19. rozegranych kolejkach, aktualny mistrz kraju znajduje się na piątym miejscu w tabeli, z dorobkiem 28. punktów. Przed Lechem plasują się kolejno: Lechia Gdańsk (30 pkt), Legia Warszawa (31), Jagiellonia Białystok (32) i Wisła Kraków (37).
W tym samym momencie, w zeszłym sezonie również prowadziła Wisła. Miała o trzy punkty więcej, niż w tym roku, a po 38 „oczek” na koncie miały Legia i Lech. Różnica polega na tym, że Lech grał bardzo dobrą piłkę i ciężko było go powstrzymać. Teraz, gdy Lech pierwszy traci bramkę – bardzo rzadko stratę odrabia.
Jednak mamy prawo wierzyć, iż obrona mistrzostwa się powiedzie. Choćby dlatego, że w zeszłym sezonie po 17. kolejkach Lech miał osiem punktów straty do Wisły. Teraz, po 18. „Kolejorz” tracił jedenaście punktów, ale już kolejkę później zostało dziewięć „oczek”. Jeżeli ta tendencja się utrzyma – będziemy mieli okazję do odrabiania kolejnych punktów straty.
Z drugiej strony, Wisła kontynuowała serię siedmiu kolejnych ligowych zwycięstw. Co prawda, nie udało im się teraz wygrać w Bytomiu z Polonią, ale to jednak „Biała Gwiazda” jest nadal głównym kandydatem do „majstra”.
Nie można też zapominać, że oprócz Lecha i Wisły, o mistrzostwie myślą też Jagiellonia, Legia, Lechia, czy choćby Śląsk, który kontynuuje serię 12. meczów bez porażki, od czasu, kiedy trenerem wrocławian został Orest Lenczyk. Właśnie z Zielono-biało-czerwonymi Lech rozegra kolejny mecz ligowy. Wiele może zależeć od tego spotkania.
„Kolejorz” zagra też u siebie z Legią Warszawa. Już za niecały miesiąc. Ale z Wisłą „Pyry” rozegrają ligowe spotkanie przy Reymonta w Krakowie. Lech tam także będzie musiał szukać kompletu punktów.
W sprawie mistrzostwa jest jeszcze wszystko możliwe. Choćby dlatego, że tegoroczne rozgrywki są nieprzewidywalne, a tabela – spłaszczona. Miejmy nadzieję, że wszystko skończy się z happy-endem dla poznańskich kiboli i Lech obroni tytuł Mistrza Polski.
– To piłka, trzeba myśleć o następnych meczach, a nie rozpamiętywać to, co już było. Przeszłości nie zmienimy, a przed kolejnymi meczami możemy pracować – zauważa Siergiej Kriwiec. – O mistrzostwo będziemy walczyć do końca. Jeśli jest na nie szansa, musimy się starać. Gramy każdy mecz o trzy punkty. Nie wiemy, jakie miejsce uda nam się zająć, ale zobaczymy – kończy.