W sobotni wieczór mistrzowie Polski zremisowali 1:1 ze Śląskiem we Wrocławiu. Lechici w drugiej połowie zagrali zdecydowanie lepiej, ale nie przełożyło się to na wynik
– Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty i straciliśmy tak naprawdę dwa. Pierwszą połowę przespaliśmy, w drugiej mieliśmy swoje sytuacje i na pewno mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść – mówił po meczu skrzydłowy Kolejorza.
Gdyby Lech wygrał mecz z wrocławianami, mógł zniwelować nieco straty do ekipy plasującej się na 14. miejscu – Wiadomo jaka jest nasza sytuacja. Mamy dziesięć punktów i z meczu na mecz myślimy o tym, by wygrywać. Te punkty są nam bardzo potrzebne i była okazja, by wywieźć stąd trzy oczka.
– Wszystko determinuje to, w jakiej jesteśmy sytuacji. Chcemy zwyciężać, chcemy zdobywać punkty, piąć się w tabeli do góry, dlatego wynik taki nas nie satysfakcjonował i chcieliśmy jak najszybciej strzelić druga bramkę i wygrać – dodaje skrzydłowy Poznańskiej Lokomotywy.
Dopiero po przerwie Kolejorz zaczął grać, jak nas wszystkich przyzwyczaił, ale nie udało się zamienić tego na zwycięską bramkę – W drugiej połowie więcej osób chciało grac w piłkę, byliśmy bliżej bramki. Dłużej posiadaliśmy piłkę i mogliśmy stworzyć sobie dogodne sytuacje – zaznacza Pawłowski.