Szymon Pawłowski strzelił wczoraj pierwszą bramkę dla Kolejorza. Niestety, to było za mało, by z Gliwic wywieźć chociażby punkt.
Do przerwy lechici prowadzili 1:0, by po powrocie na boisko w krótkim odstępie czasu stracić aż dwie bramki – Tracimy koncentrację i bramki tuż po przerwie, a takie coś nie może się zdarzyć. Mieliśmy w pierwszej połowie swoje sytuacje, ale tylko jedna z nich była stuprocentowa. Prowadząc 1:0 i powinniśmy wykorzystać okazję na 2:0, a tak zaczynamy gonić wynik. Chcieliśmy wygrać, doprowadziliśmy do remisu, atakowaliśmy i… straciliśmy kolejną bramkę – nie krył rozgoryczenia po meczu Szymon Pawłowski.
– Sami chcemy wiedzieć, co się stało w przerwie. Mówimy sobie, że musimy zagrać na zero z tyłu, a po kilku minutach tracimy dwa gole. Trudno to wytłumaczyć.
To już kolejny mecz, kiedy piłkarze Macieja Skorży w pierwszych minutach strzelają gola, a i tak nie potrafią dowieźć korzystnego wyniku do końca – Zdobywamy bramkę, powinniśmy kontrolować to spotkanie, czekać na kolejne sytuacje, ale dzieje się inaczej. Nasza gra jest niepoukładana, chaotyczna. Ciężko na gorąco wyciągać wnioski – dodał.
Ostatni raz poznaniacy na wyjeździe wygrali.. 10 sierpnia w starciu z Lechią Gdańsk. Wówczas dwa gole zdobył Łukasz Teodorczyk – Chcemy zdobywać punkty na wyjazdach, a ostatnio nam się to nie udaje. Na pewno nie patrzymy na rywali, kto ma ile punktów. Wiemy, że jeśli będziemy punktować regularnie, będziemy wysoko w tabeli – twierdzi skrzydłowy Kolejorza.
Poznaniaków czekają jeszcze trzy mecze. Z Górnikiem Zabrze i Lechią u siebie, natomiast w pierwszy weekend grudnia lechici zmierzą się z Wisłą na wyjeździe – Najbliżsi rywale są trudni, ale jeśli chcemy grać o mistrzostwo, to musimy wygrywać z każdym. Skupiamy się na kolejnych meczach. Dla nas najważniejsze jest to, żeby zdobywać punkty i to seriami. Zostały nam trzy mecze i musimy zdobyć w nich 9 punktów, wszystkimi środkami. Nie możemy teraz spuścić głów, tylko wyciągnąć wnioski – kończy.