Lechici cały czas nie trenują w komplecie. Kilku piłkarzy rozgrywało wczoraj mecze w kadrach i do Poznania wrócą w najbliższym czasie. Poprzednie przerwy reprezentacyjne na lechitów nie wpływały dobrze. Najpierw przegrali z Jagiellonią, a później zremisowali z Koroną Kielce. Czego spodziewać się można teraz?
– Mam nadzieję, że lepszej gry. Najważniejsze jest to, by zdobyć trzy punkty, bo to jest nam najbardziej potrzebne. Ostatnio za dużo remisujemy i pora to zmienić – mówi Szymon Pawłowski.
Kolejnym rywalem Kolejorza będzie Piast Gliwice, z którym Lech ma bardzo korzystny wynik. Na inaugurację sezonu poznaniacy pokonali ich na własnym boisku na Bułgarskiej 4:0 – Ta drużyna zdobywa punkty, gra też dobrą piłę, nie tylko się bronią. Na pewno będzie to cięższe spotkanie, niż latem u nas. Jak zagramy to, co potrafimy i na maksimum swoich możliwości, zdobędziemy trzy punkty – zapewnia. – Czasem tak jest, że z jedną drużyną gra się lepiej, z drugą gorzej. Piast Lechowi ewidentnie leży, większość tych spotkań wygrywamy i to gładko.
Podczas nieobecności kadrowiczów zajęcia odbywają się w okrojonym składzie przez co sztab szkoleniowy ma utrudnione zadanie – Tym się rządzą przerwy na kadrę. To jest Lech Poznań i dużo chłopaków wyjeżdża na reprezentacje. To jest też okazja, żeby doleczyć drobne kontuzje, popracować, sprawdzić młodszych piłkarzy. W tym tygodniu już się wszyscy do klubu zjeżdżają i można będzie popracować.
Pawłowski w zeszłym tygodniu zbyt wiele nie trenował, leczył uraz, z którym zmaga się od dłuższego czasu – Mam drobne problemy, ale myślę, że będzie już wszystko dobrze i dam radę grać w pozostałych meczach – twierdzi.
W weekend Kolejorz rozegrał kolejne spotkanie kontrolne. Ich rywalem była Pogoń Szczecin, a mecz zakończył się wynikiem 1:1 – W tych sparingach chodzi o to, żeby podtrzymać rytm meczowy. Gramy co tydzień, a jest też okazja do sprawdzenia kilku młodych chłopaków, czy z juniorów, czy z drugiej drużyny. Trener im się przygląda, a nas czekają dwa obozy i pewnie któryś z tych chłopaków dostanie szansę, by pokazać się w pierwszej drużynie.
Jeśli Szymon Pawłowski na wiosnę będzie grał równie dobrze, to możliwe, że trener Nawałka powoła go do kadry – Nie było żadnych rozmów, a ja przede wszystkim musze być zdrowym, dobrze grać w klubie i to jest przepustka do tego, by zaistnieć w reprezentacji – mówi. – Powołania przychodziły rzadko, czasem wcale. Trzeba być w formie i ciężko pracować, a to może otworzyć drogę do kadry – kończy pomocnik Kolejorza.