Kibicom Lecha Poznań Waldemara Piątka przedstawiać nie trzeba. Dziś 36-letni bramkarz Kolejorza ma jeden cel – chce zakończyć karierę w ukochanym klubie.
Nie wykluczam tego, że nie wrócę na boisko. Nie wiem, na ile mój organizm mi pozwoli. Teraz jestem na skrzydłach – dzięki kibicom, klubowi, mediom – tak krótki okres tu spędziłam, ale jednak mocno mnie zapamiętali. Chciałbym zakończyć swoją karierę tutaj jednym meczem. To będzie dla mnie podziękowanie. Ja jestem cały czas związany z Poznaniem. Kilku młodych chłopaków prowadzę w reprezentacji – zaznacza były bramkarz Lecha.
Od dwóch tygodni mistrz Polski przeprowadza akcję „Piątka dla Waldka Piątka”. Oprócz pięciu złotych od każdego sprzedanego biletu z meczu ze Śląskiem Wrocław, na licytację przeznaczone zostały koszulki reprezentantów Polski – finalistów Mistrzostw Europy 2016 we Francji – Roberta Lewandowskiego, Jakuba Błaszczykowskiego, Artura Boruca oraz zawodnika Lecha, Karola Linettego.
Ostatni raz w Niebiesko-Białych barwach Piątek wystąpił w 2005 roku. Wówczas wykryto u niego wirusowe zapalenie wątroby typu C. – Dawno mnie tutaj nie było. Jestem wzruszony całą sytuacją. To, co dzieje się dookoła mnie uskrzydla – przyznaje. – Takie coś nie jest łatwe, ale mnie bardzo cieszy. Czuję się dobrze. Jestem w pełni sił. Cały czas mam kontakt z piłką nożną, ale w momencie, gdy dowiedziałem się o sytuacji załamałem się. Wtedy odszedłem od piłki. Były próby powrotu na stadion, ale to wszystko kończyło się łzami – dodaje.
Piątek nie odszedł od futbolu. Obecnie jest trenerem bramkarzy młodzieżowych w reprezentacji Polski. – Na dzień dzisiejszy współpracuje z PZPN-em, zajmuję się tam bramkarzami. Dziękuję związkowi za to, że mimo choroby mogę pomagać młodszym zawodnikom. Wielu z nich jest z Lechem. Tak teraz wygląda moje życie – komentuje. – Nie odwróciłem się od piłki. Śledzę sportowe wyniki, zwłaszcza Lecha. Poza tym przez całą moją nieobecność kibicowałem Krzyśkowi Kotorowskiemu. Cały czas utrzymujemy kontakt. Podczas choroby mieliśmy takie sytuacje, że się wspieraliśmy – dodaje.
– Pamiętam, gdy Waldek powiedział nam o chorobie. Takich chwil się nie zapomina. To było przykre doświadczenie. Waldek chciał grać w piłkę. Wówczas był powołany do reprezentacji Polski. Chwilę później przyszła informacja i chorobie. Myśleliśmy, że to będzie coś łagodniejszego, ale stało się tak jak stało. Waldek wrócił do treningów, ale organizm odmówił posłuszeństwa i musiał zakończyć karierę Dla piłkarza to bardzo duży cios. Trzeba się z tego podnieść, chwała dla Waldka za to, że to zrobił. Zawsze trzeba szukać pozytywów – Waldek ma rodzinę, ma dwójkę dzieci – ocenił kolegę Krzysztof Kotorowski.
Do pomocy piłkarzowi włączył się klub. Pieniądze z biletów, z licytacji powinny wystarczyć na leczenie. – Resztę pieniędzy przekażemy osobie, która będzie tego potrzebowała. Fundusze pomogą mi, a także innym – zaznacza Piątek. – Dziesięć lat czekałem, aż lek wejdzie na rynek. Teraz ma już 98% skuteczności. Leczenie będzie trwało 12 tygodni. Moja pierwsza seria mnie dobijała, bo miała trwać najpierw trzy miesiące, a trwała rok. Po trzech miesiącach miałem wynik ujemny, po pół roku także. Teraz będzie to terapia tabletkowa. Nie będzie miała takich skutków ubocznych jak przy pierwszym leczeniu. Złe wynik załamanie nerwowe na pewno wpłynęły na moje podejście. Teraz powinno być lepiej – komentuje. – Z perspektyw czasu wiem, ze czułem się jak małe dziecko – zabrano mi coś, co mnie bawiło. Musiałem dojrzeć. Moje życie się przewartościowało. W dużym stopniu pomogła mi rodzina. Mam dwójkę małych dzieci. Moje życie teraz opieram na nich. Moim kolegom nie było łatwo mnie pocieszyć. Przyjeżdżał do mnie kapelan. Mi też nie był łatwo się otworzyć w wywiadach, artykułach. Wolałem, żebym mnie oceniano nie mówiąc o mnie – przez boisko. Przy takiej akcji w końcu trzeba się podnieść – dodaje.
Na sam koniec konferencji prasowej zawodnik przeczytał przygotowany wcześniej cytat, który nie wymaga żadnego komentarza. – Bez wsparcia nie ma motywacji, bez motywacji nie ma walki, bez walki nie ma wiary w siebie, bez wiary w siebie nie ma marzeń, bez marzeń nie ma celu, bez celu życie nie ma sensu. Mam cel w życiu, chcę jeszcze tutaj wrócić.