„Tutaj, na stadionie w Bielsku, rzeczy niemożliwe załatwiamy od ręki” – mówił przed rozpoczęciem spotkania spiker na obiekcie przy ul. Rychlińskiego, gdzie we wtorkowy wieczór „Kolejorz” walczył w rewanżowym meczu o awans do finału Pucharu Polski. Lech przegrywał już 2:0, aby ostatecznie zwyciężyć 2:3.
Pierwszą część spotkania podzielić można na dwa etapy. Od samego początku zaatakował Lech, jednak z czasem jego przewaga malała. W 7. minucie Murawski podał do wychodzącego na czystą pozycję Ślusarskiego, który znalazł się w okazji sam na sam. Napastnik Lecha chciał minąć bramkarza gospodarzy, ale ten wygarnął mu futbolówkę spod nóg. Do pustej bramki dobijał jeszcze Ubiparip, ale tym razem na piłkę wybił Konieczny.
Pięć minut później Wilk zdecydował się na uderzenie z narożnika pola karnego. Piłkę instynktownie odbijał Zajac, ale ta spadła mu za plecy, odbiła się od ziemi i zmierzała do bramki. W ostatniej chwili golkiper Podbeskidzia wybił futbolówkę i na tablicy wyników nadal było 0:0. W odpowiedzi Cienciała dośrodkowywał w pole karne, ale dobrze interweniował Bosacki.
W 25. minucie spotkania okolice stadionu w Bielsku-Białej zostały zagłuszone oklaskami lokalnych kibiców. Zagubieni w środku pola lechici nie przejęli piłki, ta trafiła do Górkiewicza, który wypatrzył niepilnowanego przed polem karnym Chmiela. Pomocnik Podbeskidzia nie zastanawiał się długo i uderzeniem w długi róg pokonał Kotorowskiego.
W 33. minucie Henríquez bił mocną piłkę w pole karne, którą z trudami opanował Murawski, ale nie zdołał on oddać strzału i defensorzy gospodarzy skutecznie wybili futbolówkę. Po chwili do Ślusarskiego piłkę nad obrońcami zagrywał Murawski, ale Zajac uprzedził zawodnika Lecha. Dwie minuty później z rzutu rożnego bezpośrednim uderzeniem zaskoczyć bramkarza gości starał się Patejuk, lecz piłka minimalnie minęła długi słupek bramki.
Po chwili znów, jak struna, wyciągnąć musiał się „Kotor”, ale na szczęście w tej sytuacji okazał się lepszy. Minutę później Patejuk strzelał na bramkę gości i kolejny raz lepszy był Kotorowski. Przed przerwą uderzenia zza szesnastki próbował Bosacki, ale strzelił wprost do pewnie interweniującego Zajca.
W drugiej połowie na boisku za Ślusarskiego pojawił Rudnevs. Bakero na plac gry posłał jeszcze Štilicia, który zmienił kontuzjowanego Kikuta. W 48. minucie Bośniak otrzymał piłkę ze środka pola, zagrał ją do Rudnevsa, ale uderzenie Łotysza końcówkami placów na korner wybijał Zajac. W 53. minucie zaskoczyć Kotorowskiego chciał Patejuk, ale golkiper gości złapał piłkę bez najmniejszych problemów.
W 58. minucie szybką kontrę przeprowadzili gospodarze, którzy przez dłuższy moment byli zamknięci we własnym polu karnym. Malinowski, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku wbiegł w pole karne i strzelił nad wychodzącym z bramki Kotorowskim. Lech znalazł się pod dużą presją, ponieważ w tej chwili do awansu potrzebował już dwóch bramek.
Bakero zareagował natychmiastowo i do gry desygnował Kiełba, który zmienił Ubiparipa. W 67. minucie uderzenie Rudnevsa blokował Górkiewicz. Dwie minuty później wrzutkę w pole karne Štilicia mógł wykorzystać Murawski, ale strzelił nad bramką. W 73. minucie Lech w końcu dopiął swego. Wybitą po rzucie rożnym piłkę przejął Kriwiec i przeprowadził bardzo dobrą kontrę. Wypatrzył wbiegającego w szesnastkę Štilicia, który uderzeniem po ziemi pokonał bramkarza gospodarzy. Na chwilę stadion w Bielsku-Białej ucichł.
Dwie minuty później „Kolejorz” wrócił do gry. Najpierw Štilić uderzył z rzutu wolnego w mur i piłka opuściła boisko. Z rzutu rożnego w pole karne dośrodkował Kiełb, futbolówkę z pierwszej piłki uderzał Wilk. Po chwilowym zamieszaniu Štilić wrzucił futbolówkę na głowę Rudnevsa i było 2:2.
W 83. minucie dwójkowa akcja Štilicia z Rudnevsem mogła zakończyć się trzecią bramką dla Lecha. Świetnie przedostali się oni w strefę defensywy Podbeskidzia. Bośniak zagrał prostopadłą piłke do wychodzącego na czystą pozycję Rudenvsa, ale uderzenie Łotysza na bramkę Zajca, ten drugi wybił nogą.
W doliczonym czasie gry z decyzją sędziego nie zgodził się Cieśliński. Otrzymał żółtą kartkę za odkopnięcie piłki, a po chwili kolejną za dyskusję z arbitrem drugą i musiał opuścić boisko. Chwilę później, po zagraniu Štilicia, Ki ełb dośrodkował do Rudnevsa i ten zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu, stawiając kropkę nad „i”.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań 2:3
Bramki: Chmiel ’25, Malinowski ’58 – Štilić ’73, Rudnevs ‘75, ’90
Żółte kartki: Patejuk, Konieczny, Cienciała, Cieśliński – Arboleda, Kriwiec
Czerwona kartka: Cieśliński
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac – Górkiewicz, Broniewicz, Łatka, Patejuk (64. Demjan) – Chmiel (79. Cieśliński), Cienciała, Rogalski, Koman – Zaremba (57. Malinowski), Konieczny
Lech Poznań: Kotorowski – Kikut (46. Štilić), Arboleda, Bosacki, Henríquez – Wilk, Injac, Murawski, Kriwiec, Ślusarski (46. Rudnevs) – Ubiparip (63. Kiełb)