Po przerwie na mecze reprezentacji przyszedł czas na kolejną kolejkę polskiej Ekstraklasy, po dwutygodniowej przerwie. Czy przez ten czas mogła nastąpić zmiana sił w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej w futbolu?
Lechia Gdańsk 0:0 GKS Bełchatów
Lechia, chcąc awansować do europejskich pucharów, takie spotkania powinna wygrywać. Z kolei Bełchatów już nie ma praktycznie szans na występy poza granicami Polski w przyszłym sezonie, ale też nie musi martwić się o spadek. Gospodarze byli w tym meczu lepszą drużyną, ale bramkarz gości, Łukasz Sapela, nie dał się pokonać i skończyło się na bezbramkowym remisie.
Lech Poznań 2:2 Śląsk Wrocław
Kriwiec 31′, Ubiparip 41′ – Mila 23′ (k) Sztylka 52′
Mecz drużyn, które walczą o awans do przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Obie też na pewno po cichu marzą o mistrzostwie, ale to raczej kwestia przyszłego sezonu. Dość niespodziewanie to goście objęli prowadzenie w tym meczu. W 23. minucie Sebastian Mila wykorzystał rzut karny. Sędzia Hubert Siejewicz nie powinien był jednak go podyktować, gdyż faul Huberta Wołąkiewicza miał miejsce jeszcze przed linią szesnastki.
„Kolejorz” nie zraził się jednak utratą bramki, a wręcz rozzłościło to podopiecznych José Mari Bakero. Już osiem minut później, po dośrodkowaniu Marcina Kikuta i zgraniu głową Vojo Ubiparipa, piłkę do siatki wpakował Siergiej Kriwiec. Dziesięć minut potem, asystent przy golu na 1:1 wykorzystał zamieszanie w polu karnym gości i z strzałem z bliskiej odległości dał Lechowi prowadzenie.
Ostatnie słowo należało jednak do gości. W 52. minucie Dariusz Sztylka doprowadził do wyrównania uderzając z 20. metrów z pierwszej piłki, po zbyt krótkim wybiciu głową Dimitrije Injaca. Śląsk nie przegrał 13. kolejnego meczu z rzędu za kadencji Oresta Lenczyka.
Zagłębie Lubin 2:0 Polonia Bytom
Pawłowski 83′, 90′
To spotkanie można nazwać teatrem jednego aktora. Szymon Pawłowski dwukrotnie w ten sam sposób ograł obrońców gości. Za pierwszym razem pomógł mu nieco bramkarz Polonii – Marcin Juszczyk, który tylko w sobie znany sposób wpuścił strzał byłego gracza Mieszka Gniezno. W samej końcówce Pawłowski dobił gości podwyższając rezultat.
Legia Warszawa 2:3 Ruch Chorzów
Rybus 8′, Radović 23′ – Piech 45′, 63′, 66′
Mecz zaczął się idealnie dla gospodarzy. Michał Kucharczyk zagrał w ósmej minucie do Macieja Rybusa, a ten pewnym, mocnym strzałem wprowadził kibiców w ekstazę zdobywając gola. Równy kwadrans później Takesure Chinyama ograł obrońców w polu karnym, a jego akcję wykończył Miroslav Radović. Kiedy wydawało się, że już jest „po meczu”, do akcji wkroczył Arkadiusz Piech.
Najpierw zdobył gola „do szatni” po fatalnym kiksie Marcina Komorowskiego. W 63. minucie ten filigranowy napastnik wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Łukasza Janoszki, a trzy minuty później ponownie zdobył bramkę strzelając Marijanowi Antolovicowi pod nogami. Legia doznaje trzeciej porażki z rzędu!
Widzew Łódź 0:0 Arka Gdynia
Goście muszą szukać punktów w każdym meczu. Nie dość, że są na pierwszym miejscu spadkowym, to jeszcze Cracovia w szybkim tempie dogadania Gdynian. No i Arkowcy wywieźli punkt z Łodzi. Mecz nie był porywający, ale bliżej zwycięstwa byli podopieczni trenera Czesława Michniewicza.
Korona Kielce 1:3 Polonia Warszawa
Stano 2′ – Sobiech 7′, Mierzejewski 13′, Smolarek 19′ (k)
Ostatni sobotni mecz, to drugie podejście trenera Jacka Zielińskiego do Polonii Warszawa. Choć były szkoleniowiec Lecha zarzekał się, że do „Czarnych Koszul” nie wróci, to nieprzewidywalny Józef Wojciechowski zdołał namówić go do zmiany decyzji. Jednak spotkanie zaczęło się idealnie dla gospodarzy. Już w drugiej minucie, Edi Andradina dośrodkował idealnie na głowę Pavola Stano, a ten nie miał problemów ze zdobyciem bramki.
Zaledwie pięć minut później fatalny błąd popełnił Krzysztof Pilarz, który nie przechwycił dośrodkowania, przez co Artur Sobiech z pięciu metrów wpakował piłkę do pustej bramki. Po kolejnych sześciu minutach goście wyszli na prowadzenie. Sytuację sam na sam pewnie wykorzystał kapitan gości – Adrian Mierzejewski. W 19. minucie Paweł Golański we własnym polu karnym zagrał piłkę ręką, a jedenastkę wykorzystał Ebi Smolarek, strzelając swoją dopiero czwartą bramkę w polskiej Ekstraklasie.
Wisła Kraków 2:0 Jagiellonia Białystok
Kirm 26′, Genkow 63
Goście, marząc jeszcze o mistrzostwie, musieli nie przegrać, a powinni wręcz w Krakowie wygrać. Jednak to „Biała gwiazda” w 26. minucie za sprawą Andraża Kirma wyszła na prowadzenie. Słoweniec strzelił bramkę w czwartym kolejnym meczu ligowym, wykorzystując zamieszanie w polu karnym i kiks Thiago Cionka. Wynik ustalił w 63. minucie Bułgar Cwetan Genkow, któremu asystował bramkarz Sergei Pareiko. Fatalny kiks w tej sytuacji popełnił ormiański obrońca gości – Robert Arzumanjan.
Górnik Zabrze 1:0 Cracovia Kraków
Sikorski 17′
Krakowianie próbują gonić bezpieczną strefę, aby utrzymać się w Ekstraklasie, jednak w Zabrzu nie powiększyli swojego dorobku punktowego. Gola na wagę trzech punktów dla Zabrzan zdobył były reprezentant austriackiej młodzieżówki – Daniel Sikorski, który wykorzystał sytuację sam na sam z Wojciechem Kaczmarkiem pewnie go mijając i kierując futbolówkę do pustej bramki.