Już jutro o 20 Lechici zmierzą się w ramach 1/16 finału Pucharu Polski z Pogonią. Dla gospodarzy będzie to okazja zrewanżowania się za tegoroczny półfinał. Statystyki są jednak dla nich bardzo niekorzystne.
Ostatnie spotkania Lecha i Pogoni to wyłącznie wygrane tych pierwszych. W rundzie zasadniczej Poznaniacy wygrywali kolejno 3:1 oraz 3:0, a w grupie mistrzowskiej potwierdzili swoją wyższość wygrywając 2:0. Oczywiście nie można zapominać o półfinale Pucharu Polski, w którym również dwukrotnie górą byli podopieczni Nenada Bjelicy, tryumfując kolejno 3:0 i 1:0. To daje fantastyczny rezultat bramkowy 12:1 i komplet zwycięstw.
Apetyty na pucharowy sukces podkreśla trener Kolejorza: — Musimy i chcemy wygrać pierwszy mecz. Priorytetem w Lechu jest wygrać wszystko, nie tylko ligę, czy Puchar Polski. Nie wiem jak to będzie, ale my chcemy sięgnąć po oba trofea.
Autorem prawie połowy z tych bramek był Marcin Robak (5), kolejne trzy dołożył Kownacki, a z grających jeszcze w Lechu zawodników, po jednym trafieniu przeciwko Pogoni w tamtym sezonie zaliczyli Tetteh, Lasse oraz Trałka.
Jeśli chodzi o sytuację w ligowej tabeli, ta też przemawia na korzyść gości jutrzejszego spotkania. Pogoń nie weszła najlepiej w sezon. Po bolesnej przegranej 0:3 z Zagłębiem Lubin, drużyna ze Szczecina zsunęła się do strefy spadkowej. Stary dobry znajomy, Maciej Skorża ma poważne turbulencje na starcie rozgrywek i być może już teraz będzie decydował się na poważne zmiany. Ekipa prowadzona przez byłego szkoleniowca Lecha może się co prawda bronić trudnym terminarzem — przegrane to w końcu, poza wspomnianym spotkaniem, mecze z Jagiellonią i Wisłą — lecz trudno wytłumaczyć ogrom bramek traconych w pierwszych i ostatnich minutach meczów.
Nenad Bjelica nie zważa na pozycję ligową przeciwnika i podkreśla, że przede wszystkim zwycięstwo trzeba będzie wywalczyć na boisku — Pogoń ma nowych zawodników, nowego trenera i nową ideę. Ważna jest nasza dyspozycja i nasze zachowanie na boisku. Jesteśmy faworytem i jedziemy do Szczecina po awans. W każdym meczu musimy potwierdzić, że jesteśmy dobrą drużyną, która chce wygrać i jutro jest ku temu kolejna okazja.
Do Szczecina z zespołem nie wybrali się natomiast Rakels, Janicki oraz Vernon de Marco. Pierwszy na pewno nie zaliczy początku przygody z Kolejorzem do udanych, a Argentyńczyk to nadal wielka niewiadoma, podobnie jak przed rokiem Kokalović. Jeśli chodzi o ekipę gospodarzy, to nie tylko Maciej Skorża ma za sobą występy w Poznaniu. Kamil Drygas, Rafał Murawski i Dariusz Formella to piłkarze mniej lub bardziej pamiętani przez kibiców Lecha.