Lech Poznań na zakończenie 20. kolejki pokonał w meczu wyjazdowym Pogoń Szczecin 0:2. Bramki dla piłkarzy Mariusza Rumaka zdobyli Marcin Kamiński i Aleksandar Tonew. „Kolejorz” utrzymał tym samym dystans czterech punktów straty do prowadzącej Legii. Zwiększył natomiast przewagę nad trzecim Górnikiem do pięciu punktów.
Bardzo dobrze spotkanie rozpoczęli Lechici, którzy starali się szybko przejąć inicjatywę i postawić swoje warunki na boisku. To im się udało, choć to gospodarze mieli pierwszą znakomitą okazję do zdobycia bramki. W 11. minucie dośrodkowanie Ediego z rzutu wolnego przedłużył głową Hernani, a Burić z trudem sparował piłkę na rzut rożny.
Później to już jednak głównie podopieczni Mariusza Rumaka zagrażali bramce Pogoni. Wpierw piłka w siatce powinna znaleźć się po uderzeniu Teodorczyka, który trafił tylko w słupek, a później przebojowy rajd Kamińskiego zakończył się bramką. Obrońca Lecha wpierw zagrał dwójkową z Henriquezem, później z Teodorczykiem, ostatecznie wpadł w pole karne i uderzeniem po ziemi nie dał szans na interwencję Pernisowi.
W pierwszej połowie Lechici przeważali, a gospodarze liczyli jedynie na kontrataki i stałe fragmenty gry. Te na niewiele im się zdawały. Groźnie pod bramką gości było jeszcze przed przerwą, kiedy zza pola karnego pozornie łatwym do interwencji strzałem chciał popisać się Djousee, a futbolówka skołowała przed Buriciem, który odbił ją tylko do boku.
Druga część meczu świetnie rozpoczęła się dla wicelidera T-Mobile Ekstraklasy. Niedokładne podanie Pogoni na swojej połowie przejął Lovrencics, popędził wzdłuż linii i podał do nadbiegającego Tonewa. Bułgar otrzymał piłkę przed polem karnym gospodarzy, przełożył na lewą nogę i uderzył obok słupka, podwyższając prowadzenie Lecha na 2:0.
Chwilę później swoje okazje miał również Murawski. Wpierw uderzył z pierwszej piłki po podaniu Hamalainena, a następnie miał jeszcze lepszą okazję, gdy był kompletnie niepilnowany w polu karnym, poprawił sobie piłkę, lecz uderzył zbyt lekko, by zaskoczyć bramkarza Pogoni.
To trafienie ustawiło przebieg spotkania. Lech uspokoił sytuację na boisku, nie pozwalał na rwane i chaotyczne kontrataki gospodarzy, a sam od czas do czasu szukał okazji do zdobycia bramki. Piłkarze Mariusza Rumaka mieli bardzo dużo miejsca zwłaszcza na połowie Pogoni. Beniaminek zostawiał pomiędzy formacjami spore luki, które goście skrzętnie wykorzystywali w rozgrywaniu swoich akcji ofensywnych.
Jeszcze przed zakończeniem spotkania „Kolejorz” po raz trzeci zdobył bramkę za sprawą Teodorczyka, ale asystujący przy tym trafieniu Możdżeń był wcześniej na spalonym i sędzia nie mógł znać gola. W ostatnich minutach gospodarze prowadzili grę, ale robili to przez przekonania i wiary w swoje umiejętności. Z kolei Lechici nie specjalnie podkręcali tempo spotkania, starając się je jedynie kontrolować. I wygrał je pewnie 0:2.
POGOŃ SZCZECIN – LECH POZNAŃ 0:2
BRAMKI: `28 Kamiński, `48 Tonew
Żółte kartki: Djousse, Noll – Kamiński, Wołąkiewicz, Trałka
POGOŃ: Pernis – Tadrowski, Hernani, Noll, Pietruszka (19. Lewandowski) – Budka, Rogalski, Akahoshi, Edi (73. Chałas), Kolendowicz (60. Murayama) – Djousse
LECH: Burić – Ceesay, Kamiński, Wołąkiewicz, Henriquez – Lovrencics, Trałka, Murawski (72. Djurdjević), Tonew – Hamalainen (61. Linetty) – Teodorczyk