Pomysł rozegrania meczu towarzyskiego na nieco ponad tydzień przed zakończeniem sezonu brzmi dość irracjonalnie. Trzy dni po spotkaniu z Borussią Dortmund „Kolejorz” rozegra pierwszy z trzech meczów, które mogą zadecydować o ewentualnej grze Lecha w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Zapis na rozegranie meczu ze liderem Bundesligi wynika z kontraktu Roberta Lewandowskiego. Ten 22-letni napastnik przed obecnym sezonem przeniósł się do Dortmundu i w Niemczech kontynuuje swoją piłkarską przygodę. Borussia jednak swój mecz rozegra po zakończeniu sezonu, bowiem ostatni mecz ligowy rozegra 14 lutego. Wtedy będzie już wiadomo, czy obecna pięciopunktowa przewaga nad Bayerem Leverkusen była wystarczająca do zdobycia tytułu mistrzowskiego.
– Nie było możliwe rozegranie spotkania w okresie przygotowawczym, dlatego zdecydowaliśmy się na nie teraz – tłumaczy na łamach „Radia Merkury” Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy Lecha. – Nie rzadko gości się na swoim stadionie mistrza Niemiec. To kolejny etap propagowania piłki w naszym kraju. Borussia przyjedzie do nas w silnym składzie, a gwarantowany jest udział trójki Polaków w tym meczu – dodaje.
Obecnego mistrza Polski po 19 maja czekać będą jeszcze trzy niezwykle ważne spotkania, które w przypadku ewentualnego niepowodzenia w finale Pucharu Polski mogą być kluczowe dla jego przyszłości. Wiemy wszyscy, jakie znaczenie dla klubu może mieć brak awansu do Ligi Europy. Czy zatem pomysł rozegrania tego meczu jest Waszym zdaniem dobrym pomysłem?