Piłkarzy Lecha czeka jeszcze spotkanie ostatniej kolejki rozgrywek Ligi Europy, którego stawką jest walka o awans z pierwszego miejsca w grupie. To pierwszy sygnał dla władz „Kolejorza”, które muszą przygotowywać się na wytężony czas pracy nad transferami.
– Na pewno przyda się nam jeden, dwóch zawodników więcej, ale nie zgodzę się z opiniami, że nasza kadra jest zbyt wąska. Kilku zawodników było w tej rundzie wyłączonych z gry i trenerzy mieli mniejsze pole manewru, ale i tak jest ona większa, niż w innych klubach Ekstraklasy – podkreśla Marek Pogorzelczyk.
Kibice poznańskiemu zespołu liczą na to, że wywalczony przez klub awans do 1/16 Ligi Europy będzie potwierdzony transferami zawodników, którzy wzmocnią kadrę pierwszego zespołu. – Prowadzimy takie rozmowy, które mają ma celu wzmocnienie drużyny. Wszystkim znana jest sytuacja z napastnikami i tutaj jest to dla nas priorytet – przyznaje dyrektor sportowy mistrza Polski.
Wśród piłkarzy, których kupnem jest zainteresowany Lech znajdują się tacy piłkarze, jak Sernas, Andreu, a także Wołąkiewicz. Nie oznacza to jednak, że klub nie szuka piłkarzy za granicą. Na liście transferowej znajdują się także tacy gracze, jak Kocsmar i Szitow. – Prowadzimy rozmowy, ale są one cały czas konsultowane z trenerem Bakero – zaznacza Pogorzelczyk. – Po zmianie szkoleniowca ten proces się wydłuża, ale prowadzimy zaawansowane rozmowy. Za wcześnie jednak, by o czymkolwiek mówić – kończy.