José Mari Bakero nie będzie mile wspominał powrotu na Konwiktorską. Lech przegrał z Polonią Warszawa 1:0 i jego sytuacja w lidze robi się coraz trudniejsza. Bramkę dla „Czarnych Koszul” zdobył Artur Sobiech. Oba zespołu mecz kończyły w „dziesiątkę”.
W 5. minucie powinien powinno być 1:0 dla Polonii. Fatalnie zachowali się stoperzy Lecha: Arboleda i Bosacki, którzy nie opanowali piłki. Dopadł do niej Sobiech, ale uderzył wprost w Kotorowskiego, który wypluł jeszcze piłkę przed siebie. Dobijał ją Smolarek, ale i tym razem lepszy okazał bramkarz Lecha.
Od samego początku mistrz Polski był bardzo zagubiony. Podopieczni José Mari Bakero nie potrafili wymienić kilku składnych podań, nie mówiąc już o stworzeniu dogodnej sytuacji pod bramką Przyrowskiego.
W 11. minucie poloniści zagrali piłkę w kierunku pola karnego Lecha, gdzie bliski jej opanowania był Mierzejewski, ale ostatecznie pomocnikowi „Czarnych Koszul” ta sztuka się nie udała. Po chwili, po raz pierwszy, zaatakował też „Kolejorz”.
Przez dłuższy moment lechici utrzymywali piłkę w polu karnym Polonii, ale nie potrafili oddać strzału na bramkę Przyrowskiego. Gdy już ta sztuka im się udała, futbolówka po rykoszecie opuściła boisko. Po rzucie rożnym groźne uderzenie na bramkę rywala mógł oddać jeszcze Kriwiec, ale nie trafił w piłkę.
Z czasem podopieczni José Mari Bakero zyskiwali przewagę w środku pola. W 17. minucie zagrożenie mógł stworzyć Ślusarski. Opanował piłkę w szesnastce gospodarzy, ale strzał napastnika Lecha był zbyt słaby i bez problemu futbolówkę złapał Przyrowski.
Po chwili Ślusarski przejął piłkę, zagrał ją do Murawskiego, a pomocnik Lecha odegrał do Štilicia. Bośniak dośrodkował w pole karne, ale żaden z jego partnerów nie był w stanie oddać strzału. W 22. minucie „Kolejorz” ponownie poważnie zagroził pod bramką gospodarzy. Szybką kontrę mogli przeprowadzić Ślusarski z Kriwcem, ale ten drugi niedokładnie wrzucił futbolówkę w pole karne i przejęli ją defensorzy Polonii.
W 27. minucie długie podanie bez najmniejszych problemów opanował Brzyski, wpadł w pole karne i zagrał na piąty metr. Żaden z jego partnerów nie dopadł jednak do piłki i ta minimalnie minęła słupek bramki.
Trzy minuty później Štilić wespół z Mikołajczakiem uwolnili się od rywali i stworzyli realne zagrożenie pod bramką Polonii. Ten drugi podał do Kriwca, który wypatrzył Ślusarskiego, ale napastnik Lecha i tym razem był skutecznie powstrzymywany przez obrońców gospodarzy. Po chwile Henríquez mocno wrzucał piłkę w pole karne, ta jednak minęła ona dwóch piłkarzy mistrza Polski i opuściła boisko.
W 37. minucie z prawego narożnika boiska piłkę przed pole karne dośrodkował Kikut, a futbolówka spadła wprost na nogę Štilicia, który uderzył z pierwszej piłki, ale ta odbiła się od Tosika i opuściła plac gry. Jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Polonia miała kolejną bramkową okazję. Mierzejewski przejął bardzo dobre podanie ze środka pola, odegrał do Bruno, ale ten trafił wprost w bardzo dobrze ustawionego Kotorowskiego.
Już w pierwszej akcji drugiej połowy Lech poważnie zagroził Polonii. Z lewej strony boiska wbiegł w szesnastkę jeden z piłkarzy „Kolejorza” i zagrał na piąty metr. Piłkę przepuścił Ślusarski, a stojący za nim Mikołajczak został zablokowany. Po chwili swoją szansę miała Polonia, ale już na wysokości pola karnego piłkarze Jacka Zielińskiego byli skutecznie powstrzymywani.
W 52. minucie bezpańską piłkę przejął Ślusarski, natychmiast zareagował Przyrowski, którego napastnik Lecha wyciągnął pod narożnik boiska. 29-letniemu piłkarzowi udało się dośrodkować w pole karne do Kriwca, ale Białorusin nie zdołał oddać strzału. Po chwili sprzed szesnastki uderzał Kikut, ale nad bramką.
Trzy minuty później dwa bardzo groźne rzuty rożne wykonał Štilić. Przyrowski z trudem wybijał piłkę poza boisko. W 60. minucie rzut wolny z 35. metra wykonywał Kriwiec. Pomocnik „Kolejorza” zdecydował się na strzał, który z trudem nad poprzeczką przerzucił Przyrowski.
Trzy minuty później sędzia Gil wyrzucił z boiska Smolarka, który uderzył pięścią Manuela Arboledę. Od tego momentu tempo spotkania zdecydowanie siadło, choć przez długi okres nie było widać optycznej przewagi „Kolejorza”. Trener Bakero, obawiając się drugiej żółtej kartki kartki dla Arboledy zmienił go na Injaca.
W 79. minucie dwójkową akcję Štilicia z Kriwcem strzałem zakończył ten pierwszy, jednak uderzył nad bramką Przyrowskiego. Nieoczekiwanie, chwilę potem, bramkę zdobyli podopieczni Jacka Zielińskiego. Bruno zagrał piłkę do Mierzejewskiego, który dośrodkował piłkę w pole karne. Głową zgrał Bruno, a Sobiech nogą wpakował piłkę do bramki bezranego w tej sytuacji Kotorowskiego.
Lech starał się jeszcze zmienić rezultat spotkania, ale Polonia skutecznie się broniła, nie pozwalając mistrzowi Polski zagrozić bramce Przyrowskiego. Swojej szansy po bardzo ładnej akcji szukał jeszcze Štilić, ale jego strzał nie trafił w światło bramki.
Polonia Warszawa – Lech Poznań 1:0
Bramki: Sobiech ‘83
Żółte kartki: Sobiech , Bruno – Arboleda, Štilic, Murawski, Kikut
Czerwone kartki: Smolarek – Murawski
Polonia Warszawa: Przyrowski – Tosik, Kokoszka, Jodłowiec, Brzyski – Mierzejewski, Trałka, Bruno (90. Gancarczyk), Piątek (68. Andreu), Smolarek – Sobiech (90. Gołębiewski)
Lech Poznań: Kotorowski – Kikut, Bosacki, Arboleda (68. Injac), Henríquez – Mikołajczak (72. Wilk), Kriwiec, Murawski, Djurdević, Štilić – Ślusarski (76. Ubiparip)