Duży ból głowy ma w ostatnich dniach szkoleniowiec Lecha. – Zawodnicy, którzy pojechali na kadrę nie będą dobrze zgrani z resztą zespołu. Poza tym mamy problemy z Arboledą – tłumaczy Jose Mari Bakero.
Na zgrupowania reprezentacji narodowych pojechało łącznie dziesięciu zawodników. – Jeszcze nie wszystkich widziałem. W zasadzie przed meczem mają szansę odbyć jeden trening – zaznacza trener mistrza Polski. – Z drugiej strony przez dwa tygodnie trenowaliśmy z grupą zawodników, którzy zostali w Poznaniu – dodaje.
Jednak kadra zespołu przed spotkaniem ze Śląskiem będzie osłabiona. – To oczywiste, że zawodnicy, którzy pojechali na kadrę nie będą dobrze zgrani z resztą zespołu. Jednak ta sytuacja dotyczy wszystkich klubów na całym Świecie, więc nie będziemy płakać z tego powodu – podkreśla Hiszpan.
Jose Mari Bakero poważne problemy w jutrzejszym spotkaniu będzie miał z formacją obronną. – W środę na treningu Arboleda poczuł ból w łydce. Jeszcze zobaczymy, czy zagra ze Śląskiem. Dodatkowo Luis Henriquez do Poznania wrócił dopiero w czwartek po 23. – mówi trener.
Mimo wszystko opiekun Lecha z optymizmem patrzy na piątkowe spotkanie. – Wystawimy optymalną jedenastkę, tak mocną, na jaką nas stać. Zawsze mówię, że wierzę w całą drużynę, a Ci którzy zagrają w tym meczu będą mieli szansę udowodnienia, że są potrzebni – uważa szkoleniowiec.
– Żeby zbudować silną drużynę, taką która może odnieść sukces, trzeba mieć mocną ławkę. To oni decydują o potencjale zespołu. Być może ten, który zastąpi Rudnevsa jutro, przesądzi o wyniku spotkania – dodaje trener.